Na przestrzeni stuleci pisarze ośmieszali ludzkie wady, niedoskonałości w systemie państwa, złe zachowania. Utwory, które miały za zadanie uczyć poprzez śmiech to np. fraszki, satyry, poematy heroikomiczne. Jednym z autorów tych dzieł był Ignacy Krasicki. „Czy śmiech niekiedy może być nauką” czy zgadzam się z tym twierdzeniem? Tak.
Po pierwsze spójrzmy na bajki. Są one śmieszne, a za razem uczą człowieka, jakie postępowanie jest złe, jak nie powinno się robić. Przykładem bajki jest utwór Ignacego Krasickiego, pod tytułem „Szczur i Kot”. Ośmiesza on ludzi pysznych i pewnych siebie. Szczur jest zakochany w sobie, siedzi na ołtarzu i pyszni się swą przebiegłością. W samouwielbieniu zapomina jednak o kocie: szybkim, zwinnym i sprytnym. „Mnie to kadzą – rzekł hardzie do swego rodzeństwa. (…)/ Wtem (…)/ Wpadł kot z boku na niego, porwał i udusił.” W dzisiejszym świecie bardzo często zauważamy takie zachowania. Ludzie pysznią się sobą, niektórzy szczycą się czymś, czego nie zrobili. Jednak czasami, przez tą dumę, człowiek, który na prawdę ma się czym pochwalić zastępuje ich na stanowisku w pracy, w społeczeństwie. Bowiem można się chwalić, mówić, że jest się odważnym. Niestety bardziej wartościowy jest taki człowiek, który może jakoś udowodnić, że zrobił daną rzecz. Osoba, która kłamie, zazwyczaj jest ośmieszana i odrzucana na bok.
Drugim ważnym argumentem są satyry. Udowodnię, że mam racje biorąc pod uwagę utwór „Żona modna”. Widzimy tutaj snobkę, modną kobietę i człowieka, który zrobiłby dla niej wszystko. Jejmość wyrzuca mu, że wszystko, co ma jest złe. Wymienia kucharza, księdza, pasztetnika. Zamienia nawet meble i sprzęty na modne. Kiedy dowiedziała się, że ogród jest „z bukszpanu, ligustru”, że jest w nim tylko altanka, kazała to wyrzucić. Nie obchodziło ją, co on na to, że cierpi. Robiła wszystko, aby była modna. „A ogród? Są kwatery z bukszpanu i ligustru./ Wyrzucić! (…)/ To niemczyzna. Niech będą z cyprysów gaiki,/ Mruczące (…) strumyki./ Tu kiosk, a tu meczecik…” Widzimy tu postawę człowieka, dla którego moda jest wszystkim, robi to, co inni, bo to modne, jest na topie. Nie ma własnego zdania, chce być taka jak inni. Jednak autor przedstawia to w śmieszny sposób, dzięki czemu, łatwiej jest zrozumieć ten utwór i wyłapać z tekstu niedobrze rzeczy. Niestety wiele osób tak właśnie się zachowuje.
Poemat heroikomiczny pt. „Monachomachia” jest kolejnym dowodem na to, że śmiech może uczyć. Opowiada on o sporze między dwoma zakonami przeistaczającym się w istną wojnę, załagodzoną dopiero wielkim pucharem wina. W istocie parodia zachowań rycerskich z antyku nie jest krytyką samego kościoła, a jedynie ujemnych zjawisk panujących w zakonach. Ośmiesza pijaństwo, ciemnotę, nieróbstwo, głupotę i zacofanie. Słowa: „I śmiech niekiedy może być nauką,/ Kiedy się z przywar nie z osób natrząsa, /I żart dowcipną przyprawiony sztuką/Zbawienny, kiedy szczypie a nie kąsa;...” Są potwierdzeniem zasady "Uczyć, bawić, wzruszać". Wszystkie utwory Ignacego Krasickiego, są podszyte pewnego rodzaju ironią, „uśmieszkiem" w celu zachęcenia czytelnika do lektury. Prawdy, które głosił w oświeceniu są aktualne do dziś, a utwory nadal śmieszą i nauczają.
Myślę, że łatwiej zrozumieć coś, co śmieszne, niż poznać wady człowieka wprost. Gdyby pisarz ukazywał to wszystkie tak po prostu, jak jest, na pewno spotkałby się z krytyką wielu osób. Dobry sposobem na ukazywanie złego postępowania jest zastąpienie postaci człowieka postacią zwierzęcą. Nie jest to wtedy tak obraźliwe i można to spokojnie zaakceptować. Mam nadzieję, że ludzie czytając takie utwory będą zmieniali się, korygowali swoje wady i wszystko, co złe. Chciałbym kiedyś zauważyć w społeczeństwie poprawę, nierzucających się sobie do gardła polityków. Ludzi, którzy może nie są idealni, ale starają się tacy być, którzy wiedzą, że nie wszystkie problemy trzeba załatwiać alkoholem, wojną. Czasami wystarczy rozmowa. Nie można też być pysznym, dla mnie jest to najgorsza wada człowieka. Trzeba godzić się z tym, że jedni są lepsi, drudzy gorsi, jedni silniejsi, drudzy słabsi, jedni bogatsi, a drudzy biedniejsi.