Co osłabia Polaka
To, że gwałtownie słabnie kondycja Polaków, nie jest tajemnicą. Świadczą o tym m.in. słabe występy polskich sportowców na olimpiadzie w Londynie.
Jeden z osłabionych sztangistów ani razu nie zdołał podnieść ciężaru, który jeszcze miesiąc wcześniej podnosił za każdym razem. Z kolei nasza najlepsza tyczkarka była tak osłabiona, że nie mogąc przeskoczyć nad poprzeczką, próbowała skakać pod nią (niestety, również strąciła).
Marny stan Polaków niepokoi związkowców z Solidarności, dlatego zamierzają oni rozprawić się w Trybunale Konstytucyjnym z ustawą podwyższającą wiek emerytalny do 67 lat. Ich zdaniem większość Polaków już po osiągnięciu 60 roku życia nie nadaje się do pracy. Odsetek osób zdrowych w tej grupie wiekowej szacują na zaledwie 39 proc. Widoków na szybkie ozdrowienie nie ma, gdyż z przygotowywanego przez resort pracy „Programu na rzecz aktywizacji osób starszych” wynika, że kobiety urodzone w 2010 r. będą żyły w zdrowiu zaledwie 62,2 lata, a mężczyźni – 58,5.
Były główny inspektor sanitarny przyznaje na łamach „Rzeczpospolitej”, że nowe pokolenia Polaków są coraz słabsze m.in. na skutek „złego trybu życia dzisiejszych kobiet – palenia przez nie papierosów, niskiej aktywności fizycznej czy masowego odchudzania się”.
Jest to spostrzeżenie trafne. Wiadomo, że siła narodu tkwi w jego masie, tymczasem na skutek odchudzania się Polek tej masy ubywa, bo zostaje wyszczuplona. Statystycznej Polki robi się coraz mniej i chociaż podwyższa ona w ten sposób swoją atrakcyjność, to jednocześnie doprowadza do osłabienia siebie i innych. Niektóre kobiety są tak osłabione, że palą, zaprzestają aktywności fizycznej i myślą tylko o odchudzaniu się. Osłabione są zresztą nie tylko kobiety, które już się odchudzają, ale także kobiety, które z jakichś powodów jeszcze się nie odchudzają, ale czują, że powinny. A wszystkie one osłabiają przy okazji swoich mężów i partnerów, którzy z tego powodu nie mają do nich siły.
Z prognoz związkowców wynika, że narasta zmęczenie materiału ludzkiego, jakim jest Polak. Żyje on coraz dłużej, ale jest to życie chore i wymagające leczenia. Polak to materiał mocno zużyty i w oparciu o niego wiele się nie wypracuje. Zdaniem ekonomistów, nie ma szans na to, żeby gospodarka oparta na pracy chorych Polaków była zdrowa i dogoniła przodujące gospodarki Zachodu. A prawica dawno straciła nadzieję, że w oparciu o materiał ludzki, jaki stanowią obecni Polacy, uda się wywołać jakieś powstanie, które w dodatku można by wygrać.
To, że gwałtownie słabnie kondycja Polaków, nie jest tajemnicą. Świadczą o tym m.in. słabe występy polskich sportowców na olimpiadzie w Londynie.
Jeden z osłabionych sztangistów ani razu nie zdołał podnieść ciężaru, który jeszcze miesiąc wcześniej podnosił za każdym razem. Z kolei nasza najlepsza tyczkarka była tak osłabiona, że nie mogąc przeskoczyć nad poprzeczką, próbowała skakać pod nią (niestety, również strąciła).
Marny stan Polaków niepokoi związkowców z Solidarności, dlatego zamierzają oni rozprawić się w Trybunale Konstytucyjnym z ustawą podwyższającą wiek emerytalny do 67 lat. Ich zdaniem większość Polaków już po osiągnięciu 60 roku życia nie nadaje się do pracy. Odsetek osób zdrowych w tej grupie wiekowej szacują na zaledwie 39 proc. Widoków na szybkie ozdrowienie nie ma, gdyż z przygotowywanego przez resort pracy „Programu na rzecz aktywizacji osób starszych” wynika, że kobiety urodzone w 2010 r. będą żyły w zdrowiu zaledwie 62,2 lata, a mężczyźni – 58,5.
Były główny inspektor sanitarny przyznaje na łamach „Rzeczpospolitej”, że nowe pokolenia Polaków są coraz słabsze m.in. na skutek „złego trybu życia dzisiejszych kobiet – palenia przez nie papierosów, niskiej aktywności fizycznej czy masowego odchudzania się”.
Jest to spostrzeżenie trafne. Wiadomo, że siła narodu tkwi w jego masie, tymczasem na skutek odchudzania się Polek tej masy ubywa, bo zostaje wyszczuplona. Statystycznej Polki robi się coraz mniej i chociaż podwyższa ona w ten sposób swoją atrakcyjność, to jednocześnie doprowadza do osłabienia siebie i innych. Niektóre kobiety są tak osłabione, że palą, zaprzestają aktywności fizycznej i myślą tylko o odchudzaniu się. Osłabione są zresztą nie tylko kobiety, które już się odchudzają, ale także kobiety, które z jakichś powodów jeszcze się nie odchudzają, ale czują, że powinny. A wszystkie one osłabiają przy okazji swoich mężów i partnerów, którzy z tego powodu nie mają do nich siły.
Z prognoz związkowców wynika, że narasta zmęczenie materiału ludzkiego, jakim jest Polak. Żyje on coraz dłużej, ale jest to życie chore i wymagające leczenia. Polak to materiał mocno zużyty i w oparciu o niego wiele się nie wypracuje. Zdaniem ekonomistów, nie ma szans na to, żeby gospodarka oparta na pracy chorych Polaków była zdrowa i dogoniła przodujące gospodarki Zachodu. A prawica dawno straciła nadzieję, że w oparciu o materiał ludzki, jaki stanowią obecni Polacy, uda się wywołać jakieś powstanie, które w dodatku można by wygrać.