„Człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce” ta maksyma Terencjusza stała się hasłem renesansu. I faktycznie w odrodzeni na pierwszym miejscu postawiony został człowiek z wszystkimi troskami i radościami. U podstaw humanizmu i renesansu leży zarazem nauka i poznawanie. Czy w tym „złotym wieku literatury i sztuki” znajdzie się miejsce dla Boga, na refleksje egzystencjalne? Humaniści, jako ludzie wszechstronnie wykształceni, mieli również swoja własną koncepcję stworzenia i charakterystyczny dla odrodzenia stosunek do Pana.
Jednym z najważniejszych przedstawicieli renesansu jest Jan Kochanowski. W swojej twórczości przedstawia nam światopogląd i sposób na życie. Biografia Kochanowskiego służyła mu jako źródło inspiracji ideowych i artystycznych; Życie wg Jana z Czarnolasu jest piękne, najlepiej jest w nim stosować się do rad dawnych filozofów takich jak Epikur, czy Horacy. W renesansie obserwujemy powrót do antycznych sposobów postrzegania świata. Pieśń IX J. Kochanowskiego koncentruje się wokół problemów indywidualnego ludzkiego życia, zawieraja refleksje na temat jego złożoności i wskazówki jakimi zasadami powinniśmy się kierować w życiu. Poeta zachęca nas „nie porzucaj nadzieje, jakoć kolwiek się dzieje…”, ponieważ człowiek nie ma wpływu na koleje losu, na to, co szykuje dla niego życie bo ”nic wiecznego na świecie”, musi panować nad sobą. Aby mieć wszystko powinien zatem wyrzec się wszystkiego, a dbać o to, by być cnotliwym. Te stoickie poglądy zręcznie łączą się z filozofią Epikura „ty nie miej za stracone, co może być wrócone; siła bóg może wywrócić w godzinie; a kto mu kolwiek ufa, nie zginie”. Epikur uważał, że celem człowieka jest szczęście, rozumiane jako brak cierpień, to poprzestawanie na małym, szukanie złotego środka.
Bogactwo poetyckiej wizji świata dopełnia w Pieśniach postać chrześcijańskiego Boga. To nie jest tylko wszechpotężny, hojny Stwórca, który „włada niebem „i „gwiazdami rządzi”, ale także to opiekun, dobry ojciec. Za największą pochwałę Boskiego dzieła możemy uznać Pieśń XXV. Bóg objawia się jako stwórca świata, ojciec całego piękna, które nas otacza. ‘Tyś pan wszytkiego świata, Tyś niebo zbudował’. Bóg obdarza człowieka całym dobrem, które stworzył. Owy kreator jest wszechmocny i wszechwładny „w otchłaniach, i w morzu, na ziemi, na niebie”. To doskonały rzemieślnik, który tworzy dzieło z niczego „Złota też, wiem, nie pragniesz, bo to wszytko Twoje”. Co na to człowiek? Jest niezmiernie wdzięczny swojemu ojcu za taki piękny dar życia i woła do niego „Bądź na wieki pochwalon, nieśmiertelny Panie! Twoja łaska, Twa dobroć nigdy nie ustanie”. Człowiek nie jest w stanie spłacić długu wobec Boga za tak wspaniale wykreowany świat. Podmiot liryczny zachwyca się nad dziełem stworzenia i dziękuje Bogu, że jest jego częścią. Jedno zawżdy niech będziem pod skrzydłami Twemi”.
Tak więc w renesansie pojawia się zupełnie nowe spojrzenie na życie, na Boga i wiarę. Nie przyjęły się hasła ascezy i umartwiania. Bóg i człowiek przedstawieni są w relacji horyzontalnej – człowiek już się nie go boi, lecz mu ufa. Stwórcę postrzega się jako Deus Artifex – mistrz, który z niczego mocą słowa stworzył świat.
Renesans to epoka dowartościowania i rozwoju jednostki. Jednakże Bóg odgrywa w tym świecie niemałą rolę. Jest kojarzony z patriotyzmem i walką o ojczyznę, jako największy poeta i artysta świata, jako kreator. Człowiek przestaje się go lękać, wychodzi mu naprzeciw i stara się żyć w zgodzie ze sobą i Ojcem Świata, który „nie chciał mas (…) położyć równo z bestyiami. Dał nam rozum, dał wolę, a nikomu z nami.” Kochanowski odnalazł swoje miejsce we świecie, radzi nam abyśmy kochali, spokojne statecznie, ale cały świat tak pięknie uformowany przez Boga, abyśmy miłowali wszystkich ludzi i zaakceptowali swój los.