Przystępując do porównywania kreacji Boga oraz postawy podmiotu mówiącego
w Wielkiej Improwizacji (Dziady cz. III) i Hymnie Juliusza Słowackiego musimy określić czy występują między tymi obrazami i postawami zasadnicze różnice czy tylko drobne odmienności. Po wstępnych oględzinach dochodzimy do wniosku, że różnice występują na zasadzie czarne-białe. Jaki jest Bóg w utworach Słowackiego
i Mickiewicza? Jak stosunkuje się do Boga podmiot mówiący?
W Hymnie Słowackiego Bóg jest stworzycielem, kreatorem natury:
Dla mnie na zachodzie
rozlałeś tęczę blasków promienistą;
Przede mną gasisz w lazurowej wodzie
Gwiazdę ognistą?
Bóg jest spowiednikiem, serdecznym przyjacielem, do którego ma się zaufanie:
Ale przed Tobą głąb serca otworzę
Bóg jest
Ty będziesz widział moje białe kości
W straż nie oddane kolumnowym czołom;
Obraz Boga w tym wierszu jest pozytywny; Bóg jest potężny, wszechmocny, ponadczasowy
a jednocześnie miłosierny i przyjacielski.
Cały utwór poprzez paralelę Smutno mi, Boże jest specyficzną konfesją, smutnym narzekaniem, rozważaniem o życiu z uwzględnieniem Boga, który słucha tej patriotycznej modlitwy jak prawdziwy przyjaciel. Podmiot mówiący oddaje Najwyższemu należny hołd, lecz nie przesadza z patetycznością. Czytając utwór odnosi się wrażenie, że podmiot zwraca się do kogoś bardzo bliskiego, kogoś komu bezgranicznie ufa ? taki jest właśnie jego stosunek do Boga.
W Wielkiej Improwizacji podmiot liryczny również żali się zwracając się do Boga, jednak nie traktuje go jako osoby bliskiej. Owszem, uznaje jego potęgę i moc, ale samego siebie stawia wyżej uznając, że Bóg swoje przymioty od kogoś musiał otrzymać, a on sam urodził się już stwórcą. Nieczęsto zwraca się do Boga bezpośrednio, przez większość czasu mówi o sobie, swoim stworzeniu i swej genialności.
Ty Boże, ty naturo! dajcie posłuchanie. -
Godna to was muzyka i godne śpiewanie. -
Ja mistrz!
Ja mistrz wyciągam dłonie!
Wyciągam aż w niebiosa i kładę me dłonie
Na gwiazdach jak na szklannych harmoniki kręgach.
(?)
Boga, natury godne takie pienie!
(?)
Cóż Ty większego mogłeś zrobić ? Boże?
Podmiot mówiący podważa wielkość Boga, wręcz poniża go. Utrzymuje, że moc stwórczą dostał od tej siły, która dała potęgę Bogu, nie zaś od niego samego:
I Mocy tej nie wziąłem z drzewa edeńskiego,
Z owocu wiadomości złego i dobrego;
Nie z ksiąg ani z opowiadań,
Ani z rozwiązania zadań,
Ani z czarodziejskich badań.
Jam się twórcą urodził:
Stamtąd przyszły siły moje,
Skąd do Ciebie przyszły Twoje,
Boś i Ty po nie nie chodził:
Konrad staje się zuchwały posuwając się do takich porównań. Być może stosuje prowokacje by poruszyć Boga i dostać od niego jakiś znak istnienia? Może też jest opętany przez złego demona i przemawia przez niego wcielone zło? Warto zwrócić uwagę, że ta postawa jest pewnym nawiązaniem do upadku aniołów, które zostały strącone ze względu na swoją pychę ? sądziły że mogą dorównać Bogu. Być może wyrzuty te wcale nie należą do Konrada, kto wie czy nie jest tylko nieświadomym narzędziem w rękach rozgoryczonego szatana.
Masz, nie boisz się stracić; i ja się nie boję.
Czyś Ty mi dał, czy wziąłem, skąd i Ty masz - oko
Bystre, potężne: w chwilach mej siły - wysoko
Kiedy na chmur spójrzę szlaki
I wędrowne słyszę ptaki,
Żeglujące na ledwie dostrzeżonym skrzydle;
Zechcę i wnet je okiem zatrzymam jak w sidle -
Stado pieśń żałośną dzwoni,
Lecz póki ich nie puszczę, Twój wiatr ich niezgoni.
W Wielkiej Improwizacji Bóg został zdegradowany do istoty, które kiedyś dostało potężną moc. Podważa to dogmat wieczności Boga.
Relacja czarne-białe w obydwu utworach ukazuje jak można obrazować Boga
i kreować podmioty zwracające się do niego i o nim. U Mickiewicza podmiot stał się do przesady pyszny i wywyższył się ponad samego Stwórcę. Wiara w siłę twórczą jest tak ogromna, że przysłania nawet zdrowy rozsądek. Słowacki natomiast ukazał subtelny obraz człowieka poczciwego i pobożnego, ufającemu Bogu. Bóg przybierał różne cechy, choć
w rzeczywistości zmieniało się jedynie nastawienie podmiotu mówiącego. Sam Bóg pozostawał niewzruszony zarówno u Mickiewicza jak i Słowackiego.