Informacja – dobrodziejstwo czy przekleństwo? Otóż termin informacji człowiek zna już od bardzo dawna. Kiedyś była ona przekazywana ustnie. Różnego typu legendy, opowiastki babcie, dziadkowie opowiadali swoim wnukom. Następnie oni swoim i tak dalej, i tak dalej. Jednakże wraz z rozwojem cywilizacji zmieniły się także sposoby przekazywania informacji. Już w 1450 roku Jan Gutenberg wynalazł urządzenie zwane „Prasą Drukarską”, co przyczyniło się do powstawania drukarni. Wydawane zostały pierwsze gazety i czasopisma. W Anglii pierwszym tygodnikiem był „The Spectator”, stał się on wzorem nowożytnej publicystyki. Natomiast w Polsce by to „Monitor”, w którym krytykowano kulturę sarmacką. Jednak bardziej wydajnym wynalazkiem jest telewizja wynaleziona w ok. XIX w. Bardziej wydajnym, gdyż gazeta nie docierała np. do innych państw, a telewizja tak. Teraz postaram się przedstawić kilka argumentów, które przekonają do tego, że życie w erze informacji jest dobrodziejstwem współczesnego człowieka.
Rozpocznę swoje rozważania od najsilniejszego argumentu, którym jest fakt, że ludzie w łatwy i szybki sposób mogą dowiedzieć się co się dzieje w innym państwie, czy nawet na innym kontynencie. Łatwy i szybki sposób, ponieważ wystarczy tylko włączyć telewizor na odpowiednim kanale, lub wejść na Internet.
Kolejnym moim argumentem jest to, że gdyby nie było informacji ludzie by niczego nie wiedzieli. Nie mogliby np. uchronić się od jakiejś choroby, bo nie mieliby szczepionek lub leków.
Ostatnim już argumentem jest stwierdzenie, że człowiek bez informacji jest nikim, po prostu. Informacja jest kluczową rzeczą w XXI w. Bez niej nie byłoby niczego: szkół, sensacji medialnych i tym podobnych.
Mam nadzieję, że z mojego wywodu jasno wynika, że życie w erze informacji jest dobrodziejstwem współczesnego człowieka.