Każdą myśl zaczynaj akapitem- po podstawa :)
Dzień 17 października 2010 roku. Niedziela. Byłem dziś w kościele. Na kazaniu ksiądz mówił, że jest Dzień Papieski o haśle "Odwaga Świętości." Jan Paweł to osoba, którą można uznać za autorytet. Po kościele poszedłem do chłopaków pograć w gry. Graliśmy aż do osiemnastej, później oglądneliśmy film i rozeszliśmy się do domów.
Dnia 18 października 2010 zaraz po szkole poszedłem do dziadka. Pomagałem mu wrzucać węgiel do kotłowni. Gdy skończyliśmy zostałem zaproszony na podwieczorek. Były ciastka i cukierki. Dziadek był mi bardzo wdzięczny i w zamian za pomoc otrzymałem pięćdziesiąt złotych, ale ich nie przyjąłem. Gdy przyszłam do domu mama czekała z kolacją. Zjadłem kanapkę z szynką, umyłem się i poszedłem spać.
Dnia 19 października 2010 roku około godziny ósmej byłem już w szkole. Pani XYZ poinformowała mnie, że zostałem wytypowany do konkursu matematycznego. Oczywiście musiałem się zgodzić. Nie wypadało mi odmówić. Na lekcjach robiliśmy wiele ciekawych rzeczy. Po szkole poszedłem z chłopakami do biblioteki wypożyczyć lekturę.
Dzień 20 października 2010 roku zleciał mi bardzo szybko. Nie było mnie w szkole. Byłem na zakupach z rodzicami. Kupili mi kilka bluzek i spodni. Po powrocie do domu zacząłem grać w grę na komputerze. Dowiedziałem się przy okazji jakie mam lekcje zrobić na następny dzień.
Dnia 21 października 2010 roku spędziłem dużo czasu w szkole, ale myśl o weekendzie budowała mnie. Miałem sprawdzian z biologii i matematyki. Jak zawsze w czwartki o siedemnastej godzinie chodzę na basen. Trener dał mi ostry wycisk. Jutro powinienem mieć jedynie cztery lekcje.
Hym... coś tego typu mam :)
____________
Mam nadzieję, że pomogłam :) liczę na rewanż (jakiś malutki plusik i/lub najlepszą odpowiedź).
Pozdrawiam- powodzenia na lekcji.