Według mnie, współczesny bibliotekarz jest stary. Ma delikatne, siwe piórka na głowie i wyraziste rysy twarzy. Jego ostro zakończony nos przypomina nieco ptasi dziób. Wszystko jednak łagodzi przyjemny uśmiech i świecące oczy, w których od razu widać zamiłowanie do literatury oraz niespełnione ambicje pisarskie. Ubiera się zazwyczaj w luźne, szare koszulki, jakie zupełnie nie pasują do jego wieku, wiecznie zakurzone spodnie z ciemnego materiału i rozczłapane buty, które wyglądają, jakby były zrobione z drewna. Siedząc za biurkiem, za stosem opasłych tomów, posyła swój uśmiech i pełen czułości wzrok w stonę tych, którzy, tak jak on, kochają książki.