1. Wojna z Rosją.
Pierwszym problemem nowego króla była wojna z Moskwą. W lipcu 1633 r. miał wygasnąć rozejm zawarty w Dywilinie. Armia rosyjska uderzyła jednak na wschodnie pogranicze jeszcze w 1632 r. Po zajęciu Połocka i Orszy, wojska rosyjskie stanęły pod Smoleńskiem. Organizację obrony Smoleńska rozpoczęto dopiero po dokonaniu elekcji. Władysław IV nie od razu wyruszył z odsieczą Smoleńskowi. Przeszkodziła mu w tym choroba. Król cierpiał na dolegliwości nerkowe, reumatyzm i często miał opuchnięte nogi. Wiele tygodni spędził w łóżku, albo w lektyce. Rzeczypospolitej brakowało też armii, która przeciwstawiła by się wrogowi. Gdy wojska rosyjskie zaatakowały kraj, pod bronią było niecałe 8 tys. żołnierzy. Część z nich musiała strzec granic południowo-wschodnich przed atakami ordy tatarskiej czy wojsk sułtana. Część obsadzała zamki na pozostałych granicach. Na odsiecz Smoleńska mogło ruszyć ok. 3 tys. żołnierzy. Chory król wyznaczył na ich wodza hetmana wielkiego litewskiego Krzysztofa Radziwiłła. Ten mógł jedynie utrudniać działania wrogowi, bo nie był w stanie stanąć do otwartej bitwy. Rosjanie pod Smoleńskiem zgromadzili ponad 30 tys. żołnierzy i ok. 150 dział. Tylko mroźna zima i brak najcięższej artylerii, której spodziewano się później, odwlekły szturm.
Wojna zaczęła się na wiosnę. Codziennie Rosjanie zasypywali miasto pociskami artyleryjskimi. Saperzy robili podkopy. Mury zaczęły się walić. W połowie lipca zaczął się atak. Licząca niewiele ponad 2 tys. osób załoga twierdzy walcząca na gruzach murów i baszt, zdołała go powstrzymać. Rosjanie wycofali się na swoje pozycje i ponownie zaczęli zasypywać miasto pociskami. M. Szein wiedział, że następny szturm będzie zwycięski. Smoleńsk stanął w obliczu klęski. Władysław IV był już jednak gotowy do walki. Przez zimę, gdy leżał zmożony chorobą, przygotowywał się do wojny. Korespondował ze stojącym pod Smoleńskiem hetmanem K. Radziwiłłem i opracowywał plany. Gdy sejm w styczniu uchwalił podatki na zaciąg żołnierzy, król zaczął kompletować armię. Nową, formowaną na wzór zachodni piechotę władca tworzył z chłopów i mieszczan. Szkolili ich cudzoziemscy oficerowie, doświadczeni wojownicy z wojny trzydziestoletniej. Uzbrojenie – zbroje rajtarskie, rapiery, pistolety, arkebuzy i muszkiety – monarcha zakupił dla nich z podatków. Do tej pory szlachta sama musiała zaopatrywać się w broń. Teraz władca osobiście zadbał o wyposażenie żołnierzy. Specjalnie dla nich zbudował arsenały. Na wiosnę podzielił armię. Mimo że większość zmobilizowanych sił wyruszyła pod Smoleńsk, to południowa granica była zabezpieczona przez hetmana wielkiego koronnego Stanisława Koniecpolskiego wraz z wojskiem kwarcianym. Tatarzy o tym nie wiedzieli. Po łupieżczym najeździe na Podole czekała ich niespodzianka. S. Koniecpolski wyruszył za nimi aż na teren Mołdawii i pokonał ich pod Sasowym Rogiem. Na południowej granicy chwilowo zapanował spokój. Teraz ruch należał do króla. M. Szein nie zdążył przeprowadzić drugiego szturmu na Smoleńsk. Władysław IV nadciągnął tam 30 sierpnia 1633 r. , a za nim ok. 20 tys. piechoty i jazdy, w tym 3 tys. budzących postrach husarzy. Na miejscu połączył się z hetmanem K. Radziwiłłem i kilkoma tysiącami Kozaków zaporoskich. Jednak żadna ze stron nie dążyła do otwartej bitwy. Siły rosyjskie oblegające miasto okopały się w obozach wokół niego. Polacy, aby oswobodzić Smoleńsk musieli atakować kolejne pozycje wroga. Potem umacniali się, wytrzymywali ostrzał rosyjskiej artylerii i ponownie szli do natarcia. Do prowadzenia walki w taki sposób Władysław IV potrzebował piechoty. Jazda natomiast, a w szczególności budzący postrach husarze, prowadzili kontrataki, uniemożliwiając Rosjanom wyjście z obozów. Taka metoda prowadzenia wojny była metodyczna, precyzyjna, konsekwentna, i co najważniejsze, skuteczna. Po dwóch tygodniach Władysław IV odepchnął siły M. Szeina od miasta, a pod koniec kolejnego tygodnia zmusił go, by zamknął się we własnym obozie. Potem król potrzebował jeszcze trzech tygodni, by otoczyć przeciwnika ze wszystkich stron i ponad trzech miesięcy bombardowania, by ten się w końcu poddał. 27 maja 1634 r. Władysław IV zawarł z Michałem Romanowem "pokój wieczysty" w Polanowie pod Wiaźmą, na mocy którego car zrzekł się na rzecz Polski ziemi smoleńskiej, siewierskiej i czernihowskiej, a Władysław IV zrezygnował z praw do tronu moskiewskiego. W traktacie zagwarantowano także wymianę jeńców i swobodę handlu. Między oboma krajami zapanował spokój. Państwo carów przestało interesować polskiego króla.
2. Wojna ze Szwecją:
Władysław IV, podobnie jak jego ojciec, nigdy nie wyrzekł się planów objęcia tronu szwedzkiego. Planował nawet odstąpienie tronu polskiego swemu bratu Janowi Kazimierzowi w zamian za rządy w Szwecji. Wśród współczesnych krążyła nawet opinia, że król prędzej wyrzeknie się królestwa niebieskiego niż szwedzkiego. Już w ciągu pierwszych dni panowania Władysława zaistniała szansa na odzyskanie korony szwedzkiej. Dwa dni po koronacji nowego monarchy, zginął w bitwie pod Lützen król szwedzki Gustaw II Adolf. Pozostawił w kraju 8-letnią córkę Krystynę. Sytuacja wydawał się dla Władysława bardzo wygodna. Jednak Szwedzi nie darzyli go sympatią. Woleliby chłopa na stolcu królewskim posadzić niż Władysława – miał powiedzieć kanclerz Axel Oxenstierna, rządzący de facto tym krajem, do elektora brandenburskiego, którego polski król poprosił o wysondowanie nastrojów w Szwecji. Po takiej odpowiedzi Władysławowi IV pozostała tylko jedna droga do zdobycia szwedzkiego tronu – rozwiązanie siłowe. Musiały minąć jednak trzy lata spędzone na walce z Rosją i przygotowaniach do wojny z Turcją, by mógł urzeczywistnić swój zamiar. W styczniu 1635 r. zebrał się w Warszawie sejm, który podjął decyzję m.in. w sprawie wojny ze Szwecją. Posłowie i senatorowie uchwalili Konstytucję o poparciu wojny ze Szwedami. Podjęto decyzję o zaciągu wojsk oraz o potrzebnych na ten cel podatkach, z których spodziewano się uzyskać sumę rzędu 3 100 000 zł. Król prowadził energiczną akcję dyplomatyczną w celu zapewnienia sobie przychylności dworów europejskich na wypadek wojny ze Szwecją. Zyskaniu życzliwości dworu angielskiego miały służyć chociażby starania króla polskiego o rękę siostrzenicy Karola I Angielskiego, Elżbiety, która była córką palatyna reńskiego Fryderyka. W celu nawiązania współpracy antyszwedzkiej król słał poselstwa na dwór habsburski do Wiednia. W końcu 1634 r. król przyjechał do Gdańska, aby nadzorować budowę umocnień na wybrzeżu. Z zaplanowanych fortyfikacji wojennych na polskim wybrzeżu wzniesiono jedynie Władysławowo i Kazimierzowo. Rozpoczęto starania o wystawienie floty. Ostatecznie udało się stworzyć flotę liczącą 12 statków, z czego 11 wyposażono od gdańskiego kupca Jerzego Hewela.
Wobec wygaśnięcia rozejmu delegacje obu stron przystąpiły do rozmów w maju 1635 r. Początkowo mediatorzy - w tej roli wystąpili delegaci Prus, Anglii, Francji i Zjednoczonych Prowincji - pragnęli doprowadzić do zawarcia pokoju polsko-szwedzkiego. Rozbieżności między stronami okazały się jednak tak wielkie, że zapomniano o pokoju, a rozpoczęto negocjacje rozejmu. Został on zawarty w Sztumskiej Wsi dnia 12 września 1635 r. na dwadzieścia sześć i pół roku, czyli do 11 lipca 1661 r. Szwedzi wycofali się z Prus, ale zatrzymali Inflanty. Królowi polskiemu przyznano prawo do cła z portów pruskich na okres dwóch lat. Problem aspiracji polskich Wazów do korony szwedzkiej nie został poruszony.
Rozejm ze Szwecją w 1635 r. otwiera erę pokojowych rządów Władysława IV Wazy. W polityce międzynarodowej Rzeczpospolita oparła się francuskim zabiegom, mającym na celu przeciągnięcie jej na stronę koalicji antyhabsburskiej. W 1637 r. król zawarł tzw. "pakt familijny" z Habsburgami którego przypieczętowaniem był jego ślub z arcyksiężniczką Cecylią Renatą. Do jej śmierci wpływy habsburskie w Rzeczypospolitej były znaczne, ale nie spowodowały zerwania stosunków z Francją. Kiedy zmarła Cecylia Renata, król postanowił pojąć za żonę Francuzkę Ludwikę Marię Gonzagę. Zaślubiny odbyły się w 1645 r. Wydarzenie to nie oznaczało jednak zerwania Rzeczypospolitej z Habsburgami. Władysław IV starał się utrzymywać dobre stosunki ze wszystkimi mocarstwami europejskimi, planując wielką rozprawę z Turcją.
W 1641 r. Władysław IV odebrał ostatni hołd lenny z Prus Książęcych.