Mieszko I po przyjęciu chrztu stał się równy innym władcom chrześcijańskim. Mógł z nimi zawierać przymierza i sojusze. Przyjęcie chrztu umacniało też znaczenie władcy wobec poddanych. Kościół głosił bowiem, że władza księcia pochodzi od Boga i każde wystąpienie przeciwko władzy uznawano za grzech.
Do Polski, po przyjęciu chrześcijaństwa, coraz liczniej przybywali duchowni, dla których ustanowiono dziesięcinę[1]. Uczyli ludzi nowej religii oraz służyli pomocą władzy. W tamtych czasach jedynie duchowni potrafili czytać i pisać. Przede wszystkim znali łacinę, którą posługiwali się m.in. w kontaktach międzynarodowych. Klasztory i kościoły były ośrodkami życia intelektualnego i artystycznego. Duchowni znali również tajniki uprawy roli, to oni nauczyli Polan melioracji podmokłych terenów, zastosowali nowe narzędzia oraz trójpolówkę, co bardzo przyczyniło się do rozwoju gospodarki rolnej.
Szerzeniem chrześcijaństwa i niszczeniem rodzimych wierzeń na obszarach odległych od dworu księcia czy kościołów zajmowali się misjonarze. Nową religię narzucano pod przymusem i siłą, zaś ówczesne miejsca kultu niszczono, a kapłanów religii słowiańskich mordowano. Chrystianizacja przyczyniła się do krwawych ofiar wśród Polan niechrześcijan.
Po rozpowszechnieniu chrześcijaństwa zaczęto wznosić pierwsze kościoły, w związku z czym pojawił się nowy rodzaj zapotrzebowania na malarstwo i rzeźbę sakralną.
Osobnym tematem jest często ignorowany fakt rozciągłości czasowej wprowadzania chrześcijaństwa w Polsce. O powolności tego procesu, zarówno przed, jak i po r. 966, świadczą m.in. późnośredniowieczne znaleziska czynnych pogańskich miejsc kultu. Opinii o przeprowadzeniu chrztu całej Polski w ciągu jednego roku przeczy również zdrowy rozsądek. Współcześni historycy bezskutecznie próbują zwracać uwagę na umowność uznawanej powszechnie daty chrztu Polski.