W akcie I, scenie 25 gdy rozmawia Czepiec z Gospodarzem, ten pierwszy przypomina o swej sile, o tym iż jest w każdej chwili gotowy do walki. Mówi „kosy wissom nad boiskiem”, czekają na walkę, na bitwę jak pod Racławicami, gdy to kosynierzy byli jedną z ważniejszych sił armii. Następuje również w utworze odwołanie się do insurekcji kościuszkowskiej jako dowodu zaangażowania chłopów w sprawę narodową ("z takich jak my był Głowacki"). Większą obawę budziła jednak pamięć o rabacji galicyjskie, której symbolem w utworze jest Upiór, duch Jakuba Szeli. Autor dzięki tej postaci wspomina tragiczną przeszłość, „krwawe zapusty” których echo słychać do dnia tytułowego wesela. W utworze pojawia się także przeciwieństwo Jakuba Szeli, jest nim Wernyhora, postać która niesie nadzieje, na udane połączenie sił, a co za tym idzie na udane powstanie przeciwko zaborcy. Niestety nic z jego chęci pomocy nie wychodzi, gdyż Gospodarz nie chce przyjąć ciężaru poprowadzenia społeczeństwa, zasypia zapominając o zadaniu, a Jasiek, gubi złoty róg, dar od zjawy. Rozlana niegdyś krew sprawia, że między inteligencją i chłopami istnieje przepaść uniemożliwiająca jedność i wspólne podjęcie walki narodowowyzwoleńczej. Pamięć o 1946 roku, i powstaniu chłopskim nie zanikła zarówno w pamięci chłopów jak i inteligencji, tworząc wyraźną barierę, która jest prawie nie do pokonania. Pomóc mógł Wernyhora, jednak dzięki postawie przedstawicieli obu stanów, do niczego nie doszło.