Wstaje kolejny jesienny poranek. Słońce świeci leniwie, a jego promienie odbijają się w kroplach rosy na trawie w naszym ogrodzie. Jesienią ogród wygląda najciekawiej, krzewy i drzewa mają wtedy różnokolorowe liście. Mój ogród jest bardzo duży i jest w nim wiele roślin...
Najbardziej okazały jest kasztanowiec, który rośnie na środku ogrodu i obwieszony jest przepięknymi brązowymi kasztanami. Tłem dla niego są inne różnokolorowe krzewy i krzewinki.
Lecz uwagę moją przykuwa inny widok, sumak w kącie ogrodu, tuż pod płotem, który mieni się, niczym podpalony, kolorami czerwieni, pomarańczy i żółci.
Na brzozie wysokiej i smukłej, której liście przybrały złoty kolor, ćwierkają wróble i sikorki przygotowując się do zimy. Koło krzewów iglastych, wiecznie zielonych, pnie się bluszcz, który jest paletą wszystkich kolorów jesieni począwszy od zielonożółtego poprzez pomarańczowoczerwony do wielu odcieni brązu. Wygląda tak radośnie, że można zapomnieć, iż niedługo będzie jesienna szaruga...
Dopełnieniem jesiennych kolorów są wrzośce: białe, żółtawe, liliowe i ciemnofioletowe, które tworzą barwny dywan.
Nad głową przeleciał mi właśnie klucz gęsi, które odlatują do ciepłych krajów bo u nas w Polsce jest już dla niech za zimno. Przelatując robią taki hałas, że zwrócą uwagę każdego, jakby wszystkim chciały powiedzieć „do widzenia”...
Myślę ,że barwny, jesienny krajobraz jest darem od natury, która stworzyła jesień aby wynagrodzić nam nadchodzącą pustą i chłodną zimę oraz długie oczekiwanie na wiosnę. Mój ogród w tym roku jest przykładem jak piękna może być „polska złota jesień”. Brakuje w nim tylko drzew owocowych, obsypanych dorodnymi jabłkami, śliwkami oraz gruszkami. Szkoda , że „złota jesień” jest tak krótka i tak szybko zamienia się w szarugę.