Młodość to najpiękniejszy okres w życiu każdego człowieka. To czas zmian w psychice, czas kształcenia się pełnej świadomość każdego z nas. Młodzi ludzie inaczej myślą, czują i rozumieją, bardziej spontanicznie podejmują decyzje. Potrafią mocniej kochać i głębiej wierzyć światu i ludziom - to właśnie czyni ich lepszymi, stawia ponad życie. Swoim myśleniem i działaniem młodzi często wykraczają poza ciasne ramy codzienności, przez co niejednokrotnie potępiani i krytykowani przez ogół społeczeństwa. Nie tylko bowiem w dzisiejszym czasie młodzi nie są do końca rozumiani i akceptowani, tak było już od dawna. Młodość zawsze szła w parze a miłością, z chęcią zmian, z buntem wobec rzeczywistości. Nierówną walkę ze złem otaczającego nas świata podejmowali młodzi bohaterowie literaccy różnych epok. Najbardziej jednak sprzyjała młodości doba romantyzmu - epoki w której młody, gniewny, zakochany indywidualista - patriota miał najwięcej do powiedzenia.
Walter Alf - główny bohater powieści poetyckiej Adama Mickiewicza „Konrad Wallenrod” ściśle mieści się w kryteriach młodości i gniewu. Jako młody litewski chłopiec został porwany przez krzyżaków wśród których się następnie wychował. Uświadomiony przez starego Wajdelotę o swym litewskim pochodzeniu i bezpowrotnie utraconym rodzinnym domu, próbuje zemścić się na Krzyżakach. Jest świadom ich potęgi oraz trudności zadań stojących przed Litwinami. Początkowo chce jak przystało na prawdziwego rycerza z honorem i na otwartym polu. W tym celu poświęca wiele czasu na przygotowanie wojsk litewskich. Razem z księciem Kiejstutem opracowuje plany taktyczne, których realizacja miała przynieść zwycięstwo. Niestety pierwsze starcie z wrogiem zakończone klęską uświadomiło mu konieczność zmiany metody walki. Uświadomił sobie równocześnie konieczność własnej ofiary - opuszczenia domu, pożegnania się z Aldoną - swoją żoną. Jego sytuację obrazują słowa: „szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie”.
Przed realizacją podjętego planu buntował się w samotności, jako chrześcijanin i rycerz brzydził się podstępem i zdradą. Plan Waltera opracowany wspólnie z Halbanem i księciem Kiejstutem przewidywał zniszczenie zakonu od wewnątrz. Walter miał stać się mistrzem i jako dowodzący wojsk krzyżackich zdemoralizować je, nauczyć je niesubordynacji. Plan ten udał się, Walter jako Konrad Wallenrod stanął na czele Zakonu i swoją polityką doprowadził go do ruiny. Poniósł jednak klęskę moralną, umiera rozdarty wewnętrznie pomiędzy własnym sumieniem a potrzebą podstępnej, obcej honorowi rycerskiemu walki z Zakonem.
Konrad Wallenrod to młodzieniec obdarzony wybitnymi cechami, odznaczający się głęboką wrażliwością, szlachetnością i poczuciem obowiązku. To postać nietuzinkowa, wzrastająca ponad tłum, tylko on z Litwinów mógł udźwignąć ciężar samotnej walki z potęgą Zakonu. Wobec zła otaczającego świata był gotów na największe poświęcenie, za nękaną i umęczoną wojnami ojczyznę złożył w ofierze swoją miłość, młodość, szczęście i życie. Nie można dać z siebie więcej, Konrad dał wszystko.
Kolejnym młodym gniewnym swoich czasów jest Kordian tytułowy bohater dramatu Juliusza Słowackiego. Na początku utworu ukazany jest jako wrażliwy piętnastoletni chłopiec nie potrafiący odnaleźć się w otaczającym go świecie Jego sytuacja ulega pogorszeniu kiedy nieszczęśliwie zakochuje się w starszej od siebie Laurze: „Gdzie ludzie oddychają ja oddech utracam (...) Jam bezsilny”.
Następnie widzimy Kordiana podróżującego po Egipcie. Jego dojrzewanie przedstawia poszczególne fazy przyśpieszonej konfrontacji młodzieńczych ideałów z rzeczywistością. W Anglii przekonuje się o władzy pieniądza dzięki któremu można kupić sławę, szlachectwo ale nie szacunek ludzi. We Włoszech przekonuje się o nieistnieniu prawdziwej miłości - Wioletta jest gotowa sprzedać swe uczucia za złoto. W czasie audiencji u papieża w Rzymie przekonuje się, że los Polaków jest Ojcu Świętemu całkowicie obojętny, że w świecie wielkiej polityki papież stanie po stronie silniejszego. Podróż kończy się na szczycie Mount Blanc, gdzie dokonuje się ostateczna przemiana w bohatera i odkrycie celu życia. Hasło „Polska winkieriedem narodów” nawiązuje do legendarnego bohatera szwajcarskiego, który walcząc z Austriakami, skierował na siebie włócznię, robiąc w ten sposób wyrwę w szeregach nieprzyjaciela. Ostatni akt dramatu przedstawia Kordiana jako spiskowca. W czasie narady nie udaje mu się przekonać nikogo na swoją stronę. Postanawia samotnie dokonać zamachu na cara. Na drodze do sypialni cara stają mu Strach i Imaginacja. Przegrywa ze słabością, z własną niedojrzałością polityczną. Dostaje się do niewoli w której dowodzi swej dzielności skacząc konno przez piramidę bagnetów. Bohater ma być rozstrzelany ale przed egzekucją akcja się urywa.
Kordian jest postacią dynamiczną zmieniająca się w czasie trwania akcji. W pierwszej fazie utworu działa samotnie motywowany wielkimi uczuciami i rozgoryczony nieszczęśliwą miłością. W drugiej fazie utworu wielkie uczucia pozostają, Kordian jednak odnajduje cel w swoim żuciu, postanawia poświęcić je dla ojczyzny. Działania te nie przynoszą rezultatu, o klęsce bowiem decyduje niedojrzałość polityczna Kordiana, który do końca pozostaje postacią piękną i czystą, kierującą się w swym działaniu szlachetnymi pobudkami.
Młody gniewny Kordian jest postacią osamotnioną w swoim działaniu. Nikt nie rozumie jego szlachetnych pobudek, które popychają go do zbrodni. Czuje się wyalienowany ze społeczeństwa, skazany tylko na siebie, na swoją młodość niedojrzałą jeszcze do czynów aż tak wielkich. Jest postacią głęboko tragiczną: próbuje kochać - zostaje jednak odrzucony, próbuje walczyć - nikt go nie rozumie. Jednak ponad tym wszystkim widzi w swoim życiu wyraźny cel - światło wolności dla której gotów jest ponieść najwyższą ofiarę - oddać ojczyźnie życie.
W poczet młodych walczących ze złem otaczającego ich świata, młodych zdeterminowanych, którym życie wciąż plątało szyki i starannie obmyślane plany zmuszają ich do olbrzymich wyrzeczeń i walki z samym sobą można zaliczyć też Jacka Soplicę, jednego z głównych bohaterów naszej epopei narodowej „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza.
Młody Jacek Soplica był hulaką i utracjuszem. Zdobył uznanie wśród szlachty, gościł tez często u Stolnika, któremu zapewniał głosy na sejm. Poznał tam jego córkę Ewę w której zakochał się z wzajemnością. Stolnik przez cały czas udawał, że nie widzi ich miłości, jednak gdy Jacek się oświadczył podał mu czarną polewkę - znak odmowy. Jacek wpadł w szał popadł w pijaństwo i awanturnictwo. Ludzie odwrócili się od niego. Rozpaczliwe małżeństwo z przyszłą matką Tadeusza było tragiczną pomyłką, zakończoną zgryzotami, chorobą i śmiercią niekochanej żony. Jacek zabił Stolnika przypadkowym strzałem podczas potyczki z Moskalami, której był świadkiem. Uciekł z kraju, służył ojczyźnie jako żołnierz. Założył pokutniczy strój zakonnika i przyjął imię Robak. Pracował jako emisariusz przygotowujący powstanie, wiele cierpiał, był więziony w pruskiej fortecy. Zginął ratując życie swemu śmiertelnemu wrogowi, który przysiągł mu zemstę - Gerwazemu.
Jacek Soplica to człowiek, który w młodości popełnił wiele zła, wyrządził swym bliskim wiele krzywd, był postacią negatywną. Jednak potrafił zrozumieć i dostrzec swoje błędy. Ciężko doświadczony przez los długo zmagał się z okrutnym życiem. Postanowił odpokutować za popełnione grzechy przywdziewając habit mnicha i organizując ogólnonarodowe powstanie na Litwie. Jest on bardzo bliski sercom młodych ludzi, gdyż w młodości każdy człowiek popełnia wiele błędów. Na błędach każdy z nas uczy się życia Jacek ze swym temperamentem bardzo trudno dostosowywał się do obowiązujący realiów otaczającego go świata. Upadł ale nie całkiem. Z głębokiego dołu pijaństwa i upadku moralnego wydobyła go wiara, że jeszcze nie wszystko stracone, jeszcze można zrobić wiele dobrego. Skoro nie wyszło mu w jego własnym życiu, to można zrobić tak, aby inni byli szczęśliwi, ojczyźnie poświęcić to co zostało. Jacek tego dokonał. Odrzucony przez społeczeństwo nie poddał się. W ukryciu i przebraniu ciężko pokutując naprawiał swe błędy, „grzechy młodości”. Chwalebna śmierć była ukoronowaniem wielkiego dzieła, wielkiej ofiary jaką złożył bogu i ojczyźnie.
Gniewny jest także Tomasz Judym główny bohater powieści Stefana Żeromskiego „Ludzie bezdomni”. Jest bohaterem dynamicznym dorastającym wraz z wiekiem do podjęcia trudnej życiowej decyzji. Decyzja poświęcenia się ludziom dojrzewa w świadomości Judyma bardzo długo. Składają się na nią różne etapy życia bohatera: dzieciństwo i nauka w Warszawie, praktyka zawodowa w Paryżu, doświadczenia po powrocie do Warszawy, praca w Cisach i Zagłębiu.
Doktor Judym pochodził z najniższych warstw społecznych. Rozumiał położenie jej przedstawicieli i czuł się zobowiązany do pomocy właśnie tym z których wyszedł. Dlatego też przyświecała mu główna idea: poświęcenie pracy, energii, życia osobistego na rzecz najuboższych. Jednak samo zdobycie dyplomu lekarskiego nie wystarczyło Judymowi by wcielić w życie swoje idee, brak mu było życiowego doświadczenia. W czasie pobytu Judyma w Warszawie i Cisach upodobnił się on do maszyny walczącej o poprawę losu biednych. Nikt z otoczenia Judyma nie akceptował jego postawy. Stał się on człowiekiem szalonym dla współczesnych. Szaleństwo to polegało na tym, że choć widział na jakiej przegranej pozycji się znajduje, nie poddał się i dalej walczył mimo, że był osamotniony w swoich zmaganiach. Jego romantyczna dusza nie mogła znieść widoku warunków w jakich żyli ludzie ubodzy. Judym starał się walczyć z wyzyskiem, ze znęcaniem się nad biednymi robotnikami. Jego walka i przeciwstawianie się przyniosło marne efekty, gdyż działał w pojedynkę. Odrzucił propozycję i ofiarę złożoną mu przez ukochaną Joasię, nie decydując się na małżeństwo z nią. Chciał w ten sposób całkowicie poświęcić się społecznej działalności.
Tomasz Judym czuł się odpowiedzialny za losy biedoty, za ogrom zła i krzywdy panującej w tej najniższej klasie. Uważał, że ma dług wobec społeczeństwa, z którego pochodził. Chciał żyć w samotności by nikt go nie powstrzymywał, nie hamował jego działania. Nie dopuszczał także myśli, iż trud ten może być ponad jego siły. Był bohaterem zbuntowanym, próbującym zmienić świat. Wyrzekł się szczęścia osobistego by uleczyć chore społeczeństwo. Nie mierzył sił na swoje zamiary i to było powodem jego tragizmu.
Jak zauważamy analizując postawy młodych gniewnych bohaterów literackich młodość wcale nie jest sielankowa i piękna. Jest to okres bardzo trudny, okres przez który przejść musimy wszyscy. Dylematy młodych ludzi naszych czasów niewiele różnią się od dylematów młodych innych epok. Tak jak Kordian, Konrad Wallenrod, Jacek Soplica czy Tomasz Judym młodzi gniewni dzisiejszych czasów również są osamotnieni w swoim działaniu, nierzadko są skazani tylko na siebie. Często też upadają nie widząc sensu życia w zepsutym świecie. Jednak młodość ma to do siebie, że potrafi dawać nadzieję, wiarę i siłę, czyli to co najbardziej potrzebne do zmiany świata, zmiany na lepsze. Potrzeba aby młodzi nie zatracili wiary w siebie, aby przebijali sobą nawet najtwardsze mury ludzkiej głupoty, zacofania, nietolerancji i fałszu. Przytoczone przykłady bohaterów są wciąż żywe, aktualne i godne naśladowania, gdyż swoją postawą zasłużyli na nieśmiertelność.