Zaścianek, dwór jako przestrzeń kulturowa w literaturze polskiej. Omów na przykładzie wybranych dzieł.
Szanowni Państwo! Tematem mojej prezentacji jest: Zaścianek, dwór jako przestrzeń kulturowa w literaturze polskiej. Omów na przykładzie wybranych dzieł. Swoją wypowiedź zacznę od definicji dworu i zaścianku. Dwór był to szlachecki, wiejski dom mieszkalny wraz z zabudowaniami gospodarczymi. Budowany był na planie prostokąta, na ogół parterowy, drewniany z wysokim pokrytym gontem dachem. Jego prosta forma miała odpowiadać ideałowi ziemiańskiego życia. W szlacheckich dworach gromadzono ryciny, obrazy, posążki przedstawiające bohaterów narodowych i poetów. Z biegiem lat dwór stawał się ostoją polskości, zdolną oprzeć się politycznym i naciskom. Kultura i tradycja były przechowywane i świadomie pielęgnowane w posiadłościach szlacheckich. Zaścianek zaś była to osada drobnej szlachty wywodzącej się z jednego rodu. Szlachta taka, choć uboga, gospodarowała na własnym gruncie. Jej domy i obyczaje podobne były do chłopskich, jednak szlachcica można było poznać po stroju i przede wszystkim po szabli.
Dworki były przedstawiane w wielu dziełach literackich. Niewątpliwie największym z nich jest ,,Pan Tadeusz’’ Adama Mickiewicza. To na nim w późniejszym okresie będą wzorować się nowi artyści. Autor pisząc epopeję, chciał uchronić swój świat z dzieciństwa od zapomnienia. Ukazał go w sposób arkadyjski i wyidealizowany. Dwór w Soplicowie był drewniany, lecz podmurowany. Ściany zostały wybielone. Brama wjazdowa zawsze była otwarta. Symbolizowało to gościnność gospodarzy, zawsze chętnie witających gości. Konie każdego przybysza natychmiast zostawały zauważone i odprowadzane do stajni, a tam hojnie nakarmione:
,,Bo Sędzia nigdy nie chciał, według nowej mody
Odsyłać konie gości Żydom do gospody’’
Wnętrze Soplicowa wypełniały rekwizyty naznaczone stygmatem polskości, obrazy przedstawiające bohaterów narodowych: Kościuszkę, Kossaka, Jasińskiego oraz Rejtana, stary zegar , który wybijał rytm Mazurka Dąbrowskiego, rodowy serwis używany od święta, obrazujący historię sejmików. Wszystko to charakteryzowało pośrednio mieszkańców Soplicowa, wskazując na ich przywiązanie do narodowej tradycji.
W Soplicowie panowały prawa nigdy niepisane, formalnie nieustanowione, a jednak zrozumiałe dla każdego. Ich podstawą była tradycja, a strażnikami – sami mieszkańcy. Porządek określała przejrzysta hierarchia związana z wiekiem, płcią i urzędem. Wszystko: przechadzki, posiłki, polowania, tańce, odbywały się zgodnie z ceremoniałem. Mistrzami ceremonii byli: Sędzia, Podkomorzy i Wojski, zwani żywymi kodeksami zachowań. Podkomorzy kilkakrotnie oddawał ukłony w tym samym porządku
,, idąc kłaniał się damom, starcom i młodzieży’’
On też najwyższe brał miejsce za stołem, które należało mu się ,,z wieku’’ i ,,z urzędu’’
Sędzia był mentorem. Tłumaczył zasady postępowania, uczył tradycji, zachowywania się w odpowiednich sytuacjach. Przypominał, że historia naszego kraju żyje i kwitnie w kulturze rozmowy. Był także dobrym gospodarzem. Znał swoje obowiązki, doglądał gospodarstwa Zawsze potrafił znaleźć czas, by przypilnować parobków. To dzięki niemu gospodarstwo dobrze się rozwijało i nie popadało w ruinę:
,,Sędzia choć utrudzony, chociaż w gronie gości,
Nie chybił gospodarskiej ważnej powinności:
Udał się sam ku studni; najlepiej wieczora
Gospodarz widzi, w jakim stanie jest obora;
Dozoru tego nigdy sługom nie poruczy,
Bo Sędzia wie, że oko pańskie konia tuczy.’’
Strój Sędziego świadczył o jego stanie społecznym. Jak każdy szlachcic, dbał o swój wygląd. Zatrudnił woźnego do składania swojego pasa:
,,Woźny pas mu obwiązał, pas słucki, pas lity,
Przy którym świecą gęste kutasy jak kity,
Z jednej strony złotogłów w purpurowe kwiaty,
Na wywrót jedwabny czarny, posrebrzany w kraty;
Pas taki można kłaść na strony obie:
Złotą na dzień galowy, a czarną w żałobie’’
Staropolskie zwyczaje stanowiły podstawę w codziennym życiu szlachty. Szlachta była bardzo emocjonalnie związana z polowaniami. Było to jedne z ulubionych i prestiżowych zajęć w ówczesnych czasach. O godzinie dwunastej dźwięk dzwonu wzywał mieszkańców na obiad. Posiłki odbywały się punktualnie i w określonym porządku. Innym elementem staropolskiej tradycji było grzybobranie. Każdego obowiązywał odpowiedni do sytuacji strój. Zwyczaje szlacheckie, takie jak grzybobranie czy polowanie, miały swój odwieczny scenariusz:
„Właśnie z lasu wracało towarzystwo całe,
Wesoło, lecz w porządku; naprzód dzieci małe
Z dozorcą, potem Sędzia szedł z Podkomorzyną.
Obok pan podkomorzy otoczony rodziną;
Panny tuż za starszymi, a młodzież na boku:
Panny szły za młodzieżą o jakie pół kroku.”
Ród Dobrzyńskich w ,,Panu Tadeuszu’’ reprezentuje zaściankową szlachtę. Dobrzyńscy słynęli na Litwie z waleczności i patriotyzmu. Ongiś byli ludźmi majętnymi. Kontynuowali swoje zwyczaje i dzięki temu nie zatracili swojej tożsamości. Jednak z biegiem czasu ich zaścianek popadł w ruinę:
,, Świetność przeminęła. Przy drzwiach były pourywane klamki, herby zostały przesłonięte półkami, na których suszył się ser a także gniazdami ptasimi’’.
W zaścianku było wielu mądrych ludzi. Maciej, choć ‘’prostak’’ był jednak bardzo cenionym człowiekiem. Postanowił żyć z własnej pracy. Do niego przybywała tłumnie szlachta na naradę czy podjąć walkę, czy też nie. Zawsze liczono się z opinią Macieja Dobrzyńskiego.
W powieści ,,Nad Niemnem’’ przedstawiony został stary szlachecki dwór - Korczyn. Był to jeden „z tych starych, szlacheckich dworów w których niegdyś mieściły się znaczne dostatki i wrzało życie…” Dom był stary, drewniany i z każdym rokiem wsuwał się w ziemię, lecz nie miał pozoru ruiny:
,,Jakaś ręka gorliwa i pracowita zajmowała się wciąż jego podpieraniem, naprawianiem, oczyszczaniem. Sztachety psuły się tu po wielokroć, ale zawsze je naprawiano, więc choć połatane, stały prosto i dobrze strzegły dziedzińca i ogrodu.’’
(...),, porządek i czystość nadawały pozór dostatku i prawie wspaniałości’’
Dwór z pozoru niski i mały posiadał w swoim wnętrzu pomieszczenia duże i obszerne – jadalnie, salon z czterema oknami. Na piętro wchodziło się po schodach ”wąskich, niegdyś wykwintnych, a dziś ślady dawnej politury noszących’’. Na obszernym strychu widać było wąski korytarz z dwoma drzwiami do pokoi. Wewnątrz na ścianach wisiały kopie sławnych obrazów, rodzinne portrety. Dwór został ukazany w sposób realistyczny. Nie był pozbawiony wad. Widać jaki wpływ wywierał czas na stan dworu:
,, Obicia na ścianach, tak jak i sprzęty, niegdyś kosztowne i piękne, a teraz postarzałe i spłowiałe (...) Widać było wyraźnie, że od lat dwudziestu nic tu nie przybyło, ale i nic nie ubyło, a to, co brudził i rozdzierał czas, ktoś ciągle oczyszczał, zszywał i naprawiał’’.
W powieści ,,Nad Niemnem’’ bohaterów możemy podzielić na dwie grupy: ludzi pracy takich jak – Benedykt, Witold Korczyński, Bohatyrowicze oraz próżniaczych pasożytów – Emila, Kirło, Różyc. Głównym bohaterem jest Benedykt Korczyński. Przez całe życie był patriotą, zdającym sobie sprawę z tego, jak ważne jest kultywowanie polskich tradycji. Dbał o swoje dziedzictwo i porządek w gospodarstwie.
Według Orzeszkowej, praca i patriotyzm są głównymi kryteriami oceny człowieka. Benedykt mógłby posłuchać rady brata Dominika, sprzedać Korczyn i osiedlić się gdzieś w Rosji. Jednakże ,,mała ojczyzna’’ nadniemeńskich okolic to symbol Polski, o którą walczyli Andrzej Korczyński i Jerzy Bohatyrowicz. Benedykt nie może pozbyć się skrawka polskiej ziemi, za którą jego bliscy oddali życie. W utworze praca nie jest przekleństwem, ale dobrowolnym obowiązkiem człowieka wobec świata, przyrody i wobec siebie. Ciężka uczciwa praca przynosi korzyści, pozwala kształtować siebie, rozwija w człowieku sumienność, poczucie obowiązku i rzetelności.
Bohatyrowicze byli przedstawicielami szlachty zaściankowej. Autorka pokazała ich w różnych sytuacjach życiowych; podczas pracy i zabawy, w dzień świąteczny i powszedni, w chwilach smutku i radości. Nie byli to chłopi, lecz zaściankowa szlachta, więc w ich chałupach znajdowały się nawet książki. W życiu codziennym niewiele różnili się od chłopów, ale chętnie podkreślali swoje szlacheckie pochodzenie. Sami pracowali na swoje utrzymanie. Dzięki sumienności i rzetelności ich gospodarstwo było dobrze utrzymane.
Życie w Korczynie to już nie stanowiło samych zabaw i przyjemności, jak w Soplicowie. Goście bywali tu znacznie rzadziej i było ich znacznie mniej. A kiedy już przyjechali, na przykład na imieniny pani Emilii, rozmawiali o trudnej rzeczywistości, panie nosiły przerabiane suknie, zaś panowie rozmawiali o interesach. Zaścianek Bohatyrowiczów nie odgrywał już tak ważnej roli jak zaścianek Dobrzyńskich.
W ,,Przedwiośniu’’ Stefana Żeromskiego przedstawiona została szlachecka posiadłość Wielosławskich - Nawłoć. Był to pradawny, biały dworek z łamanym dachem, wokół którego wybudowane zostały budynki folwarczne:
”Na przeciwległym brzegu wznosił się biały dworek osłoniony wieńcem gałęzi lip prastarych […] za tymi lipami stał dworek pradawny, z dachem czarnym, mocno powyginanym i schodzącym na ściany modrzewiowe niemal do samej ziemi. Dokoła stały zabudowania folwarczne nowe, z murowanymi słupami, porządne i solidne”
Głównym bohaterem jest Cezary Baryka, który przyjechał do Nawłoci na zaproszenie przyjaciela z czasów wojny. Czas stanął tutaj w miejscu. Panowała wieczna niedziela. Życie toczyło się jakby pomimo wydarzeń społeczno-politycznych. Cezary Baryka czuł atmosferę serdeczności i gościnności. Życie szlachty w Nawłoci charakteryzowała lekkomyślność. Było monotonne i jałowe. Opierało się głównie na codziennych rozrywkach takich jak: spacery, przejażdżki konne, odwiedziny u sąsiadów, polowania. Największą rozrywką dla mieszkańców były bale. Mieszkańców charakteryzowały standardowe obyczaje: poobiednia drzemka, późne stawanie domowników, rytuał jedzenia. W Nawłoci posiłki wyznaczały pory dnia. Od nich uwarunkowane było życie w dworze. Stoły były zawsze syto zastawione licznymi potrawami. Sposób prezentowania posiłków i zabaw zdradza szyderczy stosunek autora – liczne zdrobnienia, a nawet spieszczenia („Maciejunio”, „kawusia”, „śmietaneczka”, masełko”), pisarz podkreślał te słowa poprzez zapisanie ich w cudzysłowie.
Żeromski przedstawia Nawłocki dwór bardzo krytycznie i ironicznie. Widzi beztroski i konsumpcyjny tryb życia mieszkańców. Nawłoć jest symbolem Arkadii podszytej katastrofą. Żadna z postaci, poza Cezarym Baryką nie zdaje sobie sprawy, że staro ziemiańska rzeczywistość stoi w obliczu katastrofy. W dworze toczy się życie z pozoru wyniosłe i dostojne, natomiast w chłodku – pobliskiej wsi, panuje bieda, głód i choroby. W ,,Przedwiośniu’’ arystokraci, którzy powinni zainteresować się losami państwa, okazali się grupą niezdolną do wzięcia odpowiedzialności za kraj.
Ostatnim utworem który omówię, będzie ,,Ferdydurke’’ W kryształowym lustrze parodii autor ukazał mit polskiego dworku. Każda interwencja i próba zmian w panujący tu ład kończy się gwałtowną zapaścią społecznego systemu. Wszystko stawało się dziwaczne, zniekształcone i groteskowe. Dwór w Bolimowie ukazany został jako miejsce niezwykłe, w którym dla obrony ,, starego porządku’’ zarządzało się ,,tresowanie’’ parobka, czyli bicie go po gębie. Wuj ciągle opowiadał zmyślone historie, ciotka traktowała trzydziestoletniego Józia jak pięcioletniego chłopczyka. Zygmunt ciągle biegał do wsi, by zdobywać nie młódki, a staruszki! Dworek w ,,Ferdydurke’’ jawi się jako twierdza konserwatyzmu, ostoja pseudoszlachty, która trwa w sklerotycznym odrętwieniu, kieruje się dawnymi stereotypami.. Dwór u Hurleckich stanowi parodię dworku w Soplicowie.
Dwór i zaścianek stały się w literaturze polskiej symbolem życia szlacheckiego i ziemiańskiego, oazą życia rodzinnego. W historii Polski odegrały bardzo ważną rolę. W czasach zaborów to właśnie kultura, tradycja i tożsamość narodowa były przechowywane w dworkach szlacheckich. W małym majątku możemy obejrzeć odbicie całego kraju. O takiej posiadłości swobodnie możemy powiedzieć: ,,Oto miniatura kraju’’. Krajobraz ziemiańskiego dworku stał się w literaturze polskiej najbardziej tradycyjnym, narodowym, swoistym znakiem Polski. Dziękuję Państwu za uwagę.