Bardzo istotny jest w sztuce Sławomira Mrożka problem władzy. Artur ma cechy przywódcze, chce sobie podporządkować bezkształtną masę, jaką stanowi społeczność wyzbyta wszelkich zasad, nie umie jednak uruchomić mechanizmów władzy. To jest zasadnicza przyczyna jego tragedii i klęski. Tylko Artur zdaje sobie sprawę z tego, że nie ma wolności tam, gdzie wszystko jest możliwe. To kolejny z paradoksów "Tanga". Totalna wolność doprowadza do przymusu niemoralności, o czym mówi bohater. Być naprawdę wolnym to mieć możność decydowania. Do tego potrzebna jest władza, rząd dusz, po który chce sięgnąć Artur.
Historiozofia Artura jest nader prosta, każe mu widzieć w dziejach świata brutalną walkę mężczyzn przeciwko kobietom, dzieciom i artystom. Z jednej strony męskość, siła, logika i honor - z drugiej wieloznaczność, względność, zapomnienie, wyobraźnia. Na obronę tych ostatnich wartości bohater chce odbudować konwencje, za którymi kobiety poczują się znów bezpieczne jak za murem, a które równocześnie mogą pomóc jemu w zdobyciu władzy nad innymi. Łudzi się, że "kiedy ich tak dopadniemy, znienacka, raz wzięci w formę, już później się z niej nie wydostaną".
Za pomocą formy Artur osiąga tylko pozory podporządkowania innych sobie. Odkrywa, jak mu się wydaje, ideę pozwalającą sterować ludźmi. Ideą tą jest możliwość zadawania śmierci: "Śmierć jest w was jak słowik w klatce, ode mnie tylko zależy, żeby go wypuścić". Wuj Eugeniusz trafnie ocenia tę ideę, wołając: "To nie jest żaden system, to jest chamstwo!". Idea Artura znalazła się niebezpiecznie blisko modelu działania Edka, dla którego imperatywem są egoistyczne, prymitywne potrzeby.
Receptę na władzę znajduje właśnie Edek i jemu inteligentny Eugeniusz składa wiernopoddańczy hołd, dokonując symbolicznego zdjęcia butów. Tych gestów symbolicznych jest zresztą znacznie więcej: Edek przywdziewa marynarkę zdartą z zabitego Artura, jak niegdyś ściągano zbroję z powalonego przeciwnika i przejmowano insygnia władzy. Wreszcie tańczy z Eugeniuszem w finale dramatu banalne tango, które urasta do rangi ważnego znaku teatralnego: taniec z kimś to narzucanie swojej koncepcji partnerowi, ostateczne podporządkowanie go sobie - w tańcu prowadzi przecież Edek!
Wbrew tradycji sztuki, która częściej każe triumfować rozumowi i błyskotliwej inteligencji nad siłą pięści, u Sławomira Mrożka pozostaje na placu ten, kto ma mocny cios. To jeszcze jedna przesłanka filozofii "Tanga", filozofii gorzkiej, ale niepozbawionej logiki.