Wacław Potocki „Zbytki polskie” O czymże Polska myśli i we dnie, i w nocy? Żeby sześć zaprzęgano koni do karocy; Żeby srebrem pachołków od głowy do stopy, Sługi odziać koralem, burkatelą stropy; Żeby na paniej perły albo dyjamenty, A po służbach złociste świeciły się sprzęty; Żeby pyszny aksamit puszyły sobole, Żeby im grały trąby, skrzypce i wijole; Żeby po stołach w cukrze piramidy stały I winem z suchych groznów wspienione kryształy. Już ci niewiasty złotem trzewiki, niestoty, Mężowie nim wszeteczne wyszywają boty, Już perły, już kanaki noszą przy kontuszach; Poczekawszy, będą je nosili na uszach. Żeby w drodze karety, w domu drzwi barwiani Strzegli z zapalonymi lontami dragani – O tym szlachta, panowie, o tym myślą księża, Choć się co rok w granicach swych ojczyzna zwęża, Choć na borg umierają żołnierze niepłatni, Choć na oczy widzą jej peryjod ostatni, Że te wszystkie ich pompy, wszystkie ich splendece Pogasną jako w wodzie utopione świece. W utworze Wacława Potockiego Zbytki polskie podmiot liryczny nie ujawnia się bezpośrednio. Wskazuje natomiast na trzy obrazy poetyckie Pierwszy z nich obejmujący osiem dwuwersowych zwrotek ilustruje bezmiar bezużytecznych bogactw (są one podkreślone przez liczne anafory Żeby, Już ), które są podstawowym przedmiotem zainteresowań panów i księży w Polsce. Osoba mówiąca w wierszu wymienia owe „zbytki”: sześciokonne karety, służba od stóp do głów strojna w srebro i złoto, panie w perłach, diamentach, aksamitach i sobolach. Przy stołach, pełnych najprzedniejszych potraw, gdy trąby, skrzypce i wijole przygrywają, a strojna w barwy rodowe służba ( barwiami) usługuje, czas mija beztrosko i szczęśliwie. Kolejny obraz (dwie następne zwrotki)- to właściwie gorzka refleksja oparta na kontraście. Kraj, w którym czas mija na mnożeniu niepotrzebnych bogactw co rok się w swych granicach zwęża a niepłatni żołnierze nie mają możliwości go bronić, choć są świadomi zbliżającego się jego kresu (jej peryjod ostatni ). Natomiast ostatnia zwrotka przewiduje srogi koniec winowajców : ... te wszystkie ich pompy, wszystkie ich splendece, pogasną jako w wodzie utopione świece. Oskarżenie jest bezwzględne i ostre. To jeden z tych utworów, który stanowi ówczesny rachunek obywatelskiego sumienia narodu. Potocki pojmował swą pracę pisarską jako służbę w upowszechnianiu przykładów właściwej postawy obywatelskiej. Zwraca także uwagę niezwykła barwność tej fraszki, jej słownictwo i celność określeń. Stanowi ilustrację staropolskiego życia szlacheckiego.