Andrzej Zachorski opisuje rządy Sasów w ten oto sposób:
Zacofana gospodarczo, wyniszczona wewnętrznymi zatargami wśród klik magnackich, Polska stopniowo przestawała być partnerem w grze
politycznej państw europejskich coraz mniej liczono się z nią na arenie międzynarodowej, a coraz bardziej spoglądano jako na obiekt
, kosztem którego mogą zwiększyć swój obszar państwa ościenne. Do takiej, a nie innej sytuacji doprowadzili Sasi rządzący przed S.A Poniatowskim.
Jednakże, czy w czasach stanisławowskich były okazje, aby wyrwać Polskę spod kontroli państw zaborczych? Tak, Polska wielokrotnie w tym okresie miała szansę, aby uwolnić się od zależności zaborców. Niestety, zabrakło jednak braterstwa, poświęcenia dla ojczyzny czy patriotyzmu. Szlachta sarmacka patrzyła tylko na swoje korzyści, na utrzymanie własnych przywilejów, nie obchodził ich los chylącej się ku upadkowi Polski. Byli oni rozpitą, rozpustną magnaterią. Zobrazował ich "poświęcenie dla kraju" Ignacy Krasicki w swoich licznych utworach (satyrach). W "Satyrze do króla" pisze:
"[...] Księgi lubisz i w ludziach kochasz się uczonych;
i to źle. Porzuć mędrków zabałamuconych.
Żaden się naród księgą w moc się przysposobił:
mądry ten przedysputował, ale głupi pobił [...]"
Krasicki ośmiesza autorów zarzutów, przeciwników S.A Poniatowskiego zacofanych, ograniczonych, bezmyślnych przedstawicieli Sarmatów.
Z drugiej jednak strony
były to dla Polski lata świetności. Polska w tamtym okresie przeżywała renesans. Rozwinęło się wiele dziedzin (kultura, sztuka, oświata), które w późniejszym okresie odegrają wielką rolę.