Narodowe przypadłości, zostaną obnażone przez S. Wyspianskiego w Weselu. Utwór ten to wstrząsający tekst o niemocy narodowej. Trzy akty dramatu, z których pierwszy jest realistyczną komedią, drugi seansem widm, trzeci zaś dramatycznym finałem odsłaniającym samooszustwo rzekomego sojuszu panów i chłopów, z którego wyjść miała niepodległość Polski. Poeta szydzi z pseudopatriotycznych frazesów, których wiele wówczas pojawiało się w języku inteligencji, z pozbawionych znaczenia patetycznych słów, z sojuszu obu stanów zbratanych tylko pozornie. Ukazuje, iż wielkie obowiązki sprowadzają się w istocie do nieznaczących gestów. Bohaterowie dramatu w chwilach szczerości mają pełne jasnowidzenie swoich złudzeń i bezsiły. Wesele uświadamia tragiczną sytuację narodu. Jaki zatem jest Polak widziany oczyma Wyspiańskiego? Wydaje mi się , iż najpełniej odpowiem na to pytanie prezentując trzy sylwetki spośród gości weselnych. Okazją do konfrontacji postaw młodopolan stało się wesele Lucjana Rydla. W dramacie jest on pierwowzorem Pana Młodego. Ten stylizujący się na chłopa roztargniony gaduła zachowuje się w środowisku wiejskim, jak neofita, nadgorliwością pokrywający swą obcość. Wydaje się jednak, iż wierzył on w swój chłopski kostium i powrót do natury. Jednakże zachowania jego śmieszą i bolą jednocześnie. By nie być gołosłowną przywołam tu rozmowę Pana Mlodego z Rachelą: Od miesiąca chodzę boso Od razu się czuję zdrowo, Chadzam boso, z gołą głową; Pod spód więcej nic nie wdziewam, Od razu się lepiej miewam. Brak świadomości własnej śmieszności , sztuczności tego inteligenta jest tragiczny. Na wesele przyszedł także dziennikarz, prtre-parole Rudolfa Starzewskiego, redaktora czasopisma Czas, krytyka teatralnego, a więc człowieka mającego wpływ na opinie publiczną, kształtującego w pewien sposób jej przekonania o świecie. Wyspiański ukazuje go jako człowieka inteligentnego, posiadającego dużą wiedzę, w którym jednak skłonność do analizy faktów góruje nad chęcią działania. Sytuacja, w której znajduje się Polska, jest dla niego jasna, ale zamiast stać się pobudką do czynu, prowadzi go do marazmu, [poczucia beznadziejności. Poeta - którego pierwowzorem był Kazimierz Tetmajer, sławny twórca tego okresu, autor dramatu „Zawisza Czarny” – został ukazany w „ Weselu” jako retor, który bawi się słowem, wypowiada je nie zważając na to, iż są one obciążone jakąś treścią, że powinny pociągać za sobą czyn. „Patrzy na świat przez pół serio, przez pół drwiąco”. Sarkazmem próbuje odpowiadać na swoją słabość i bezsilność, stylizuje się na znużonego życiem dekadenta, co okazuje się śmieszne w zetknięciu się z surowym życiem chłopskim. Scena 25 akt I. Persona ta stanowi jakoby uosobienie poetyckiej duszy narodu, nawiązuje do romantycznej koncepcji poety – wieszcza. Warto zwrócić uwagę, iż poeta jest obciążony szczególną odpowiedzialnością za słowa, które wypowiada czy też pisze. Kieruje je bowiem do szerokiego grona odbiorców, a tym samym wyposaża je w moc sprawczą. Teoretycznie posiada możliwość duchowego przywództwa. Dla poety z Wesela jest ono jednak nie osiągalne. Duchowy marazm obnażony w konfrontacji z widmem Zawiszy dowodzi małości tego człowieka. Podobnie jak w przypadku dziennikarza okazuje się on karłem w porównaniu z wielkim Polakami z przeszłości narodu. Wraca do tradycji myślami, ale tradycja go blokuje ukazując jego małość pozbawia go wiary
w możliwość własnego pozytywnego działania. Z analizy przywołanych przykładów da się wyprowadzić dwa wizerunki Polaka – inteligenta i chłopa/. Ten pierwszy żyje przeszłością, kultywuje ją , ale nie potrafi jej wskrzesić, ciąży na nich historia, czasy świetności i zdrady, sfera nierozwiązanych spraw. Jest on słaby i bezproduktywny, bezskutecznie poszukuje siły np. w ludzie. Jego wyobrażenie o chłopach rozmija się z rzeczywistością, opiera się na sielankowym widzeniu wsi, utożsamianiu jej z dobrem natury. Chłop jawi się w tu również jako ktoś obciążony historią (konfrontacja z Szelą), pamięta czasy pańszczyzny i krwawej rzezi na szlachcie. Widmo nierozwiązanych spraw wyklucz jego przymierze z inteligentem. Jest jednocześnie zdaniem Wyspiańskiego źródłem siły i mocy, zawiera w sobie potencję lepszej przyszłości narodu.