Cyprian Kamil Norwid w "Mojej Piosence (II)" mówi nie o ojczyźnie jako-takiej, a o idei kraju, jaki pamięta, tudzież chciałby go zastać takim po powrocie na polskie łono. Jest tułaczem, na obcym lądzie, który tęskni za własnym narodem tak bardzo, że powtarza 'Tęskno mi, Panie...' aż sześć razy - po każdej zwrotce - tworząc epiforę. Podmiot liryczny poematem tym wyraża bezsilność, smutek, samotność, nostalgię za domem, za ziemią ojczystą. Obraz Polski nie jest tu realny - cecha charakterystyczna dla romantyzmu - autor idealizuje ją, jej cnoty i zalety uwypupukla, by przedstawić czytelnikowi jak najdokliwiej swoją tęsknotę. 'I tak być musi' - zgadza się na wygnanie z kochanej ojczyzny, ale powtórzenie zawołania ku Stwórcy dalej się pojawia. Utwór ten jest wyrażeniem żalu do Boga, skargą o los, jaki spotkał Norwida (niedocenianego przecież i nierozumianego, tułającego się po krajach Europy - Francji, Włoszech... ). Autor zwraca uwagę czytelnika na niektóre wyrazy, odznaczając je graficznie na tle innych - t a k z a t a k – n i e z a n i e. Budowa wiersza jest regularna, tworzy go sześć czterowersowych zwrotek. Każde dwa pierwsze wersy zwrotek posiadają po jedenaście sylab, pozostałe - po pięć. Autor używa rymów (chleba - nieba, myślenia - cienia), pytania retorycznego (gdzie któż o mnie stoi?), epitetów (pierwsze ukłony, odwieczne wyznanie), anafory (do kraju tego), a nawet wykrzyknienia (lecz tak być musi, choć się tak nie stanie przyjaźni mojej!). Autor tęski za miejscem bez tęsknot - domem prawdziwym, a nie przystanią na obcym okręcie (w innym państwie). Jest niewypowiedzianie samotny, nikt się o niego nie troszczy.