Drogie koleżanki i koledzy! Poznaliście Willego Sonnenbrucha jako okrutnego i bezdusznego oficera SS uznającego ideologię Hitlera za jedyną i prawdziwą. Ale to tylko część złożonej osobowości syna profesora Waltera – głęboko w duszy jest on także postacią pozytywną, a nawet ofiarą nieudolnego systemu oraz braku stanowczości rodziców. Pragnąłbym Wam przedstawić tego lepszego Willego – miłującego matkę, czułego na piękno estety.
Będąc kilkuletnim chłopcem miał kontakt z nazistowską polityką – rodzice nie zareagowali na fakt, że ich syna zaciągnięto do hitlerjugen. Zamiast ratować syna z rąk hitlerowców pozostawili go samemu sobie. To właśnie wtedy zaczęto kształtować jego, jak się okazało, złe poglądy polityczne. Nie był świadom tego, że wpajano mu nieprawdę, że nazizm jest niewłaściwy. Według niego zabijanie Żydów, czy też najazd na inne kraje, to było jedyne dobre rozwiązanie. Nauczono go, iż jego państwo jest najważniejsze i tylko Niemcy się liczą. Nie przystąpił więc do oddziałów SS z własnej woli, a co za tym idzie nie można zbrodniami Willego obarczać tylko jego. Winę ponosi całe państwo oraz rząd, szkoląc funkcjonariuszy SS i okłamując ich, tak jak to zrobili w przypadku Willego.
Zauważcie, że syn Sonnenbrucha ukazuje się nam także jako osoba uczuciowa, wrażliwa na piękno. Mimo okrucieństwa i pełnej ironii postawy wobec pani Soerensen (matki, pragnącej odzyskać swe dziecko) swoją rodzicielkę traktuje z wielkim szacunkiem, wręcz uwielbieniem. Potrafił zdobyć się na ludzkie odruchy, chociaż starał się je tłumić. Nie chciał po prostu okazywać pewnego rodzaju słabości – w końcu był oficerem SS. Nie można jednak powiedzieć, że całą swoją rodzinę traktował z szacunkiem. Darzył on uczuciem jedynie matkę – według niego ojciec był tchórzem, a siostra nie miała dla niego większego znaczenia. Jego postępowanie tłumaczy sposób, w jaki go wychowano. Wszystkich przeciwników ekspansji Niemiec miał za wrogów, dlatego też swojego ojca, który zachowywał się jak typowy kabotyn, uważał za oponenta, a ponadto za tchórza. Również obojętność wobec Ruth uwarunkowana była jego poglądami. Nie rozumiał jak można traktować ludność okupowanych państw inaczej niż z pogardą. Natomiast Berta, której jako matce należał się szacunek była tym bardziej ubóstwiana przez syna, gdyż opowiadała się za kampanią Hitlera.
W całym swym okrucieństwie i wyrachowaniu Willi Sonnenbruch jest także człowiekiem inteligentnym i elokwentnym. Potrafi sprawnie manipulować ludźmi. Pomaga mu to w osiągnięciu obranego celu (dobrym przykładem może być rozmowa z panią Soerensen). Nie chodzi mi bynajmniej o sam efekt dialogu, ale sposób jego prowadzenia. Wiedział jak pokierować konwersacją, aby na tym zyskać. Swój niebagatelny umysł rozwijał na Akademii Sztuk Pięknych. Potrafił więc nie tylko zabijać, czy też niszczyć, ale także zachwycać się wytworami ludzi. Mimo złego wrażenia, jakie sprawiał umiał dostrzec rzecz piękną, tak jak np. naszyjnik pani Soerensen. Jego pedantyzm objawia się w dość dziwny sposób – jest estetą w życiu codziennym, ale także przez to skrupulatniej wypełnia swoje obowiązki jako oficer SS.
Starałem się ukazać Wam drugą stronę medalu, drugie oblicze Willego Sonnenbrucha. Mam nadzieje, że moje przemówienie dało niektórym trochę do myślenia i zmienią swój stosunek do syna profesora Waltera. Nie możemy przecież obwiniać młodego Sonnenbrucha za to, kim jest. Nie było to zależne całkowicie od niego. To zły system stworzył tyrana i okrutnego oficera SS. Pamiętajmy o tym, że taki los mógł spotkać każdego Niemca. Nie zależnie, kim by był, czy z jakiego domu pochodził. Czy zatem oskarżacie Willego o popełniane zbrodnie? Czy uważacie, że powinien zostać potępiony za swoje czyny i ukarany za tak okrutne posunięcia? Zastanówcie się jednak przed wydaniem na niego wyroku, dlaczego on tak postępował. Odpowiedź jest bardzo prosta – bo był przekonany o słuszności swoich posunięć. Nie zawinił tylko Will, lecz całe społeczeństwo, nie sprzeciwiając się szkoleniu ludzi na bezdusznych SS-manów. Zatem nie szukajcie winy w jednostce, bo cóż może jednostka wobec rzeszy ludzi przyzwalających na takie czyny?