Przykładem rodziny o szlacheckim rodowodzie, są Ziembiewiczowie. Głowa rodziny Walerian stracił swój i żony majątek wskutek niefortunnych decyzji i nieprzemyślanych interesów. Otrzymawszy od hrabiowskiej rodziny posadę rządcy w ich majątku w Boleborzy, przyjął ją natychmiast. Na miejscu także nie popisał się talentem do zarządzania, zrzucając obowiązki na żonę, a samemu oddając się pasji strzelania do wron, romansowania z wiejskimi dziewkami czy jedzenia „po pańsku”.
Mimo iż Ziembiewiczowie stale nie mieli pieniędzy, w zapuszczonym domu trzymali mnóstwo niepotrzebnej służby, która w ich mniemaniu świadczyła o ich szlacheckim pochodzeniu. Zalegali z wypłatą wynagrodzenia osobistej kucharce (gotowała tylko „dla oboje państwa”) czy chłopakowi, który czyścił „tylko pańskie” buty, a pani nastawiał samowar o każdej porze dnia. W skład ich prywatnej świty wchodziła jeszcze wiejska dziewczyna, przyjęta do czyszczenia sreber, używanych od święta, do haftowania obrusów i prześcieradeł, które nie używane leżały w szafach. A wszystko to było podyktowane zachowaniem śladu dawnego życia, prowadzonego przez ich przodków.