W rejonie ulic Bielańskiej i Długiej ruch jak co dzień .Przechodnie mijają się .Wśród nich trzy małe uzbrojone ,kilkuosobowe grupki Polskich Sił Zbrojnych .Na centralnym miejscu niespokojnie porusza się dowódca .W dalekiej perspektywie ulicy łącznik nagle obrócił się i zaczął szybko i nerwowo machać zdjętym z głowy kapeluszem .Dowódca tymczasem przykłada do ust gwizdek i daje krótkie znaczące sygnały .Ulicą Bielańską przejeżdza motocykl z przyczepą ,w której siedzi patrol żandarmerii .Po chwili jednak znika .Tu i ówdzie pojawiają się hitlerowcy.
Nagle zza rogu wyłania się sylwetka auta więziennego.Niemal jednocześnie pojawia się też granatowy policjant .Ogłupiały sytuacją wyciąga pistolet i kieruje go jednak uprzedza i strzela .Policjant osuwa się na ziemię .Od Placu Teatralnego zbliża się więżniarka niemiecka zwiększ szybkość .Podbiegają do niej młodzi ludzie .Rzucają w nią butelkami z bęzyną .Słychać krzyki ,strzały i brzęk tłuczonego szkła .Z płonącego auta wyskakują hitlerowscy .Jezdnia pokrywa się zabitymi .Spod filaru wybiega młody człowiek .Za nim podążają inni iotaczają samochód .Jeden z nich otwiera drzwi szoferki ,inni tył więzniarki .Uwolnieni więzniowie przepychają się gwałtownie ku wyjściu gniotąc leżącego rannego na noszach .Na końcu wypełza zmasakrowany Rudy .Koledzy porywają go i przenoszą do stojącego nie opodal samochodu .Wsiadalą ładują pistolety .Leżący na noszach chwyta rękę "Zośkę".Pojazd odjeżdza.