Dzisiaj, opowiem wam bajkę Ignacego Krasickiego pt. "Czapla, ryby i rak", którą czytaliśmy na lekcji języka polskiego.
Pewna stara czapla, nie mogła już łowić ryb, więc wpadła na pewien chytry pomysł. Powiedziała rybom: "Wy jeszcze o tym nie wiecie, a ja wczoraj podsłuchałam rozmowę rybaków". Ryby oczywiście chciały wiedzieć, czego mają się obawiać. Czapla opowiedziała im o tym, jak rybacy postanowili spuścić wodę ze stawu, aby ułatwić sobie pracę.
Stało się zatem jasne, że ryby nie będą miały gdzie uciec. Więc zaczęły rozpaczliwie płakać. Czapla niby, tak przejęta ich losem podsunęła im sprytne wyjście z tej sytuacji. Poradziła rybom, aby przeniosły się do pobliskiego stawu i w ten sposób ocaliły życie. Naiwne i bezmyślne ryby zobaczyły w czapli swojego wybawiciela i poprosiły ją o pomoc w przeprowadzce do drugiego stawu. Kłamliwa czapla do dłuższych namowach przystała na tę korzystną dla siebie propozycję. Bez skrupułów chwytała w dziób łatwowierne ryby jedną po drugiej. Udając, że je przenosi, zjadała je łapczywie. W końcu zapragnęła też skosztować raków. Ale tym razem nie poszło jej tak gładko. Jeden z nich w końcu zwietrzył podstęp - czapla nie niosła go do stawu, lecz w krzaki. Wtedy ścisnął szyję czapli tak mocno, iż zdrajczyni padła nieżywa.
Ta bajka uczy nas, że "zdrada zły koniec miewa", a zatem ten, kto dopuszcza się zdrady, marnie kończy. Inne przysłowie przypomina, że "zdrada chodzi jak wilk w baraniej skórze". Warto zatem być ostrożnym nawet wobec tych, którzy wydają się nam sprzyjać.