Konrad Wallenrod” - Adam Mickiewicz
W powieści poetyckiej autor podejmuje problem roli poezji i poety w życiu narodu. Z tym zagadnieniem wiąże się postać starego Halbana, wajdeloty, poety i pieśniarza litewskiego, który towarzyszy do końca Konradowi, jest jego przyjacielem i doradcą. To dzięki jego opowieściom i pieśni Wallenrod nie zapomina o swoim litewskim pochodzeniu. Halban budzi w nim świadomość narodową i nienawiść do Zakonu. Jest dla Konrada „ duszy jego spowiednikiem, serca jego powiernikiem”.
Śpiewając balladę Alpuhara, o arabskim wojowniku, który udając przyjaciela zarażał swoich przeciwników dżumą, dodaje Wallenrodowi otuchy i umacnia go w przekonaniu, że jego czyn jest słuszny.
Halban wypowiada ważne słowa dotyczące roli i zadania poezji:
" Płomień rozgryzie malowane dzieje,
Skarby mieczowi spustoszą złodzieje,
Pieśń ujdzie cało..."
Poezja nie przemija i dzięki temu ocala od zapomnienia wielkich, narodowych bohaterów, „stoi na straży narodowego pamiątek kościoła” i jest zdolna „sterować zbiorową świadomością narodu”. Uczy miłości do ojczyzny, patriotyzmu, wzywa do walki i wskrzesza nienawiść do wroga. Sam Konrad mówi o Halbanie:
"Jeszcze w kolebce wasza pieśń zdradziecka
Na kształt gadziny obwija pierś dziecka
I wlewa w duszę najsroższe trucizny,
Głupią chęć sławy i miłość ojczyzny."
„Dziady” cz. III - Adam Mickiewicz
Konrad-poeta wyróżnia się spośród więźniów, czuje w sobie moc twórczą, której jest gniew. W monologu zwanym Małą Improwizacją wyraża również świadomość posłannictwa swej siły poetyckiej:
"Wznoszę się! lecę! Tam, na szczyt opoki,
Już nad plemieniem człowieczem,
Między proroki."
Konrad chce w swym locie przeniknąć przyszłość losów świata. Jednak obraz zasłaniają czarne skrzydła kruka, z którymi stoczy walkę jako poeta-orzeł. Zagadnienia Małej Improwizacji powrócą ze zdwojoną siłą w scenie Wielkiej improwizacji, którą możemy podzielić na dwie zasadnicze części. W pierwszej znów słyszymy głos poety świadomego swej potęgi twórczej, która każe Konradowi porównywać się z Bogiem. Odczuwa także wyjątkowe napięcie i uniesienie duchowe:
"Dziś mój zenit, moc moja dzisiaj się przesili,
Dziś poznam, czym najwyższy, czylim tylko dumny;
Dziś jest chwila przeznaczona,
Dziś najsilniej wytężę duszy mej ramiona..."
Bohater odsłania tajemnice aktu twórczego. Mówi o samotności i niemożliwości wyrażenia słowem tego wszystkiego, co wypełnia jego myśli i uczucia. Kocha swoje dzieło niczym ojciec dziecko. Świadomość potęgi geniuszu poetyckiego daje mu prawo do walki z Bogiem o szczęście narodu. Rozpoczyna się druga część Improwizacji, w której Konrad staje się przedstawicielem całego narodu polskiego. Utożsamia się z ojczyzną, a dla narodu żąda odrobiny szczęścia:
"Patrzę na ojczyznę biedną,
Jak syn na ojca wplecionego w koło;
Czuje całego cierpienia narodu,
Jak matka czuje w łonie bóle swego płodu"
Ciekawa jest forma wypowiedzi Konrada. Z. Stefanowska w studium „Wielka – tak, ale dlaczego improwizacja” napisała:
„... rozumiana jest jako twórczość najbardziej spontaniczna, z góry nieobmyślana, jako swobodny wybuch natchnienia. Dominująca w okresie romantyzmu koncepcja twórczości ma oparcie w tradycji platońskiej. Według Platona poeta natchniony to poeta opętany boskim szałem"
Tak też zachowuje się Konrad, którego gniew z małej Improwizacji przeradza się w prometejski czyn. Jak Prometeusz w imię cierpiącego narodu wyzywa Boga na pojedynek. Wybaczono mu ten bunt, bo „kochał Naród, kochał wiele, kochał wielu”.
„Kordian” – Juliusz Słowacki
W scenie Prologu trzy alegoryczne postacie rozmawiają o roli poezji i poety. Wypowiedź Trzeciej Osoby, porte-parole autora (przemawiający w imieniu autora), zawiera nowy program poetycki. To ona zapowiada wskrzeszenie Ludu z prochu, zerwanie zgniłego całunu z rycerzy i przebudzenie ich ze snu. Poeta ma być bardem służącym narodowi. Tym, który wskrzesi patriotyczne, rycerskie tradycje, mające służyć przyszłym pokoleniom. Poeta nie może być mesjanistycznym wieszczem, czekającym na cud. Liczy się tylko rozbudzanie przez „słowo” i czyn. Również postawa Kordiana i to, że ma w sercu „myśl wielką” czynią z niego poetę, mimo że nie tworzy poezji. Jego wrażliwość, idealizm, „jaskółczy niepokój” i chęć poświęcenia dla ojczyzny czynią go natchnionym Tyrteuszem Polaków, z mesjanistyczną ideą: Polska Winkelriedem narodów (bohaterem zbawiającym narody za cenę swojego życia).
„Nie-Boska Komedia” – Zygmunt Krasiński
Drugie motto utworu: „To be, or not to be” (być albo nie być), zaczerpnięte z monologu Hamleta jest wskazówką. Pierwsza część dramatu to miażdżąca analiza pytania: „Być albo nie być” ... poetą? Już we wstępie do I części utworu Krasiński wypowiada swe poglądy na temat poezji i poety. Jego zdaniem poezja to piękno i prawda, a poeta to człowiek wybijający się ponad przeciętność, dążący do prawdy, ale jak każdy człowiek jest niedoskonały.
Rozróżnia dwa typy poetów: „nieszczęśliwego” i „błogosławionego”. Życie osobiste pierwszego jest zaprzeczeniem wartości poezji, a jego twórczość tylko pozorem prawdy. Drugi – głosi prawdę i to on może przewodzić narodowi: „będzie kochał ludzi i wystąpi mężem pośród braci swoich”.
Na przykładzie losów Męża i Żony z I i II części utworu odczytujemy ciąg dalszych rozważań na ten temat.
Mąż jest wybitnym, natchnionym poetą, ale nie radzi sobie z obowiązkami zwykłego, codziennego życia rodzinnego. Ulega fałszywej poetyczności, jego życie to nieumiejętne naśladowanie literatury. Złe Duchy zsyłają na Męża trzy pokusy: romantyczną kochankę, sławę rycerską, utracony raj – Matkę Naturę.
Dziewica-trup, jako ludowy zwiastun nieszczęścia, kusi bohatera możliwością wyzwolenia się z prozy życia, daje piękno i marzenia. Postać ta, to tak naprawdę rozkładający się trup, który w wyobraźni Męża staje się piękną, młodą kobietą. To ona przyczynia się do rozpadu małżeństwa i obłędu Żony a później do jej śmierci.
Miłość poety nie może być szczęśliwa, gdyż nie potrafi kochać nikogo poza sobą. Żyje złudzeniami, marzeniami, dlatego nie może żyć w uporządkowanym społeczeństwie. Klęskę ponosi również Żona, która nie może dorównać zdolnościom hrabiemu Henrykowi. Gdy Henryk opuszcza dom, popada w dziwną chorobę psychiczną. Twierdzi, że jest poetą i chce, by ich syn również miał dar twórczy., Orcio jest „błogosławionym” poetą. Poezja wypełnia jego życie rodzinne, a oddanie się poezji symbolizuje postępując kalectwo. Orcio traci wzrok.