onadczasowość liryk Horacego można dostrzec już w samych dziejach stworzonego przez niego gatunku poetyckiego - pieśni. Pieśń Horacego wykształciła wiele odmian: np. sytuacja liryczna pożegnania kształtowała pieśń pożegnalną, w podobny sposób powstawały pieśni miłosne, powitalne, pochwalne, żałobne i lamentacyjne czy pieśni patriotyczne. Wzorując się na Horacym tradycję pieśni kontynuowali Jan Kochanowski, Adam Mickiewicz ("Pieśń" - "Hej, radością oczy błyszczą"), Leopld Staff ("Pieśń jesienna"). Z Horacego przejęli jego następcy motyw wyjątkowości człowieka obdarzonego poetyckim talentem. Ten dar naznaczał wybrańca i dawał mu nieomal boską moc tworzenia, powoływania słowem nowych światów. Według Horacego ("Pieśń XXX") poetę czeka po śmierci sława, która nie pozwoli mu nigdy umrzeć w oczach ludzkości. Sławę tę przedstawia Horacy jako spiżowy pomnik. Jan Kochanowski, który podejmuje ten temat w swojej "Pieśni XXIV", kontynuuje ideę Horacego "non omnis moriar" i jako symbol pośmiertnej sławy używa ptaka, obrazu lotu w górę ponad wszystkim. U Kochanowskiego czytamy: "nad Ikara prędszy przeważnego / Puste brzegi nawiedzę Bosfora hucznego", u Horacego natomiast mamy słowa: "Tam o mnie mówić będą, że ja, niski wprzódy / Na wyżyny się wzbiłem". "Chwytaj dzień", "Używaj życia" powtarzano w renesansie za Horacym, wprowadzając motyw ślepej Fortuny - Przygody, odgórnie ustanowionego dla każdego człowieka przeznaczenia. Poczucie nietrwałości życia i ulotności jego momentów, zwłaszcza radosnych, wyrażone w idei "Carpe diem" - to trwały związek antyczno-chrześcijański, odziedziczony po starożytnym poecie Horacym.