1. Praska Wiosna [1]
Terminem „Praska Wiosna” (Prask jaro) określa się proces odnowy socjalizmu w Czechosłowacji poprzez reformę polityczną (tzw. „socjalizm z ludzką twarzą”) i ekonomiczną (tzw. „trzecia droga”). Cezurami czasowymi są następujące wydarzenia: dojście do władzy A. Dubeka (styczeń 1968) i jego odejście (kwiecień 1969). Ważną cezurą wewnętrzną jest interwencja wojskowa państw Układu Warszawskiego (sierpień 1968).
Niezadowolenie społeczne w Czechosłowacji przed rokiem 1968 miało kilka źródeł. Zaniepokojona sytuacją gospodarczą była zgromadzona wokół O. ika grupa reformistycznych, komunistycznych ekonomistów, którzy dążyli do odrzucenia centralnego zarządzania w gospodarce, uwolnienia cen i wprowadzenia praw wolnego rynku. Dążyli oni do przeforsowania swojego stanowiska na XIII zjeździe KPCz, ale jedyne, co udało im się uzyskać, to tzw. nowe sposoby zarządzania w gospodarce narodowej. Jednak reforma ta została zablokowana zanim jeszcze zdołała wydać jakiekolwiek owoce [2]. Konserwatyści skupieni wokół Novotnego obawiali się, że zakłady, które zaczną gospodarować same, wkrótce wzbogacą się i staną się realną konkurencją dla państwa . Ekonomiści rozczarowani blokowaniem przez partię wszelkich reform, doszli do wniosku, iż rzeczywista reforma ekonomiczna będzie możliwa do przeprowadzenia tylko w parze z demokratyczną reformą polityczną [3].
Zmiana klimatu politycznego, która nastąpiła w roku 1967 dotknęła także kultury. Dwa filmy: „Sedmikrsky” V. Chtilovej i „O slavnosti a hostech” J. Nmca uznano za dzieła wymierzone w socjalizm, publicyści P. Tigrid i J. Bene trafili do więzienia (na odpowiednio 14 i 5 lat) za „zdradę państwa, szpiegostwo i wrogą działalność wymierzoną w socjalizm”. Represje państwa wzbudziły opór wśród pisarzy, którzy zareagowali nieoczekiwanie odważną krytyką systemu na IV zjeździe Związku Czechosłowackich Pisarzy, który odbył się w dniach 27-29 czerwca 1967 r. [4]
Inną przyczyną niezadowolenia z rządów ekipy Novotnego była tzw. kwestia słowacka. Działacze słowaccy, którzy mieli za sobą poparcie swojego narodu, a także pewnej ilości Czechów, zaczęli głośno wyrażać swoje niezadowolenie z istnienia tzw. modelu asymetrycznego, czyli nierównomiernie rozdzielonych kompetencji pomiędzy „starszym bratem” Pragą i „młodszą siostrą” Bratysławą. Opozycja, skupiająca się wokół G. Husaka, zaczęła się głośno domagać prawdziwej federalizacji. Nie jest dziełem przypadku, że przywódcą Praskiej Wiosny został A. Dubek, który przed objęciem stanowiska pierwszego sekretarza Czechosłowacji był „pierwszym” na Słowacji. Bezpośrednią przyczyną wzrostu niezadowolenia stała się sprawa rehabilitacji niekomunistycznych bojowników przeciwko faszyzmowi (szczególnie zaś kwestia tzw. „słowackich burżuazyjnych nacjonalistów”). Kwestia rehabilitacji zjednoczyła w jednym obozie przyszłych antagonistów: A. Dubeka i V. Bil’aka.
Niechęć części aparatu partyjnego do Novotnego wzbudzała nadmierna kumulacja władzy w jego ręku. Będąc pierwszym sekretarzem partii, piastował także stanowiska prezydenta państwa, głównodowodzącego armią i szefa milicji ludowych. Zawiść wzbudzała też jego arogancja, szczególnie bijąca w oczy w jego przemówieniach do narodu słowackiego. Przeciwko łączeniu w jednym ręku dwóch głównych stanowisk w państwie występował Dubek, wokół którego zaczął grupować się obóz sił reformistycznych w partii. Przez długi czas utrzymywała się sytuacja patowa: żadna z sił nie mogła zdobyć większości w ośrodkach decyzyjnych KPCz. Dopiero w styczniu 1968 r. udało się odwołać A. Novotnego ze stanowiska pierwszego sekretarza, a jego miejsce zajął A. Dubek. Sama zmiana na najwyższym stanowisku w państwie nie oznaczała zwycięstwa obozu reform, na zwolenników odnowy socjalizmu czekało ciężkie zadanie w obliczu silnej opozycji wewnątrz partii oraz nacisków ze strony Breżniewa, Ulbrichta i Gomułki, zaniepokojonych rządami ekipy dubekowskiej. Jednak, jak zauważają Janek i Moravec [5]: „miał ‘styczeń 1968’ znaczenie, które nie sposób pominąć czy zapomnieć. Otwarcie drzwi – po raz pierwszy bez bezpośredniego scenariusza z Moskwy – było jakąś eksplodującą bombą, pociągającą za sobą reakcję łańcuchową. Do okopu zaczęły garnąć się siły, które miały własne programy zmian.”. 19 stycznia zostały zarysowane kontury reformnho aknho programu, określanego jako „humanistick posln o lidskou tv socjalismu”. Zarys programu wysoko ocenił osiągnięcia KPCz w latach 1948-1968, ale zauważał też pewne „deformacje”, np.: „nadmierne ograniczenia demokracji czy niedostatki w zarządzaniu gospodarczym i kulturalnym” [6]. Chociaż „główny cel polityczny formułowany był po staremu– jako rozwój socjalistycznej demokracji, ale nowa była jego zawartość: postulat odnowy swobód obywatelskich i usunięcia cenzury prewencyjnej” [7]. Zakładało się także przejście od centralizmu do demokracji w gospodarce, socjalistycznej ekonomiki rynkowej, przekształcenia przedsiębiorstw państwowych w socjalistyczne autonomiczne spółki, odnowienie trzeciego sektora – prywatnych form własności i przedsiębiorczości. W dziedzinie kultury i nauki partia miała zadbać o rzeczywistą wolność dla twórców. Chociaż reformn akn program był „samokrytyką niebywałego zasięgu i mocy, nie dotknął [jednak] rzeczywistej przyczyny kryzysu, a mianowicie samego totalnego systemu” [8]. Program ekipy Dubeka został uchwalony jednomyślnie, a dyskusji podlegały tylko niektóre jego punkty, został on entuzjastycznie przyjęty przez społeczeństwo, czego dowodem była demonstracja pierwszomajowa, na której społeczeństwo poparło pierwszego sekretarza [9].
Jednak na reformatorów czekały nowe problemy. Koalicja „antynowotnowska”, rozpadła się na trzy skrzydła: na neokonserwatystów (D. Kolder, A. Indra, V. Bil`ak), centrum (A. Dubćek, J. paek, Zd. Mlna) i „komunistów progresywnych” (F. Kriegl, V. Slavik, C. Cis). Wzmogły się też naciski na rządzącą ekipę z zewnątrz, po początkowych deklaracjach Breżniewa nie mieszania się przez Kreml do sytuacji w poszczególnych krajach „obozu” oraz po „łaskawej” akceptacji „stycznia” (jego słynne Это ваше дело), linia Kremla zmieniła się. Po potwierdzeniu przez przywódców Polski, Węgier, NRD i Bułgarii twardej linii wobec ekipy Dubeka, naciski na Pragę wzmogły się, aż do groźby interwencji zbrojnej włącznie. Szczególnie dramatyczny przebieg miały rozmowy delegacji czechosłowackiej w Moskwie w maju 68, znane jako tzw. „moskiewskie mycie głowy” [10]. Zabiegi Dubeka, aby do swych reformatorskich planów pozyskać „miększe” reżimy, tj. kadarowskie Węgry, czy gomułkowską Polskę, spełzły na niczym, żaden kraj zachodni nie chciał angażować się po stronie czeskiej przeciw supermocarstwu, jakim było ZSRR. Stanowisko USA najlepiej charakteryzuje wypowiedź amerykańskiego dyplomaty Deana Ruska: „Nie możemy ryzykować wojny nuklearnej” [11]. Nie po raz pierwszy Czechosłowacja została pozostawiona sama sobie, nie po raz pierwszy nikt nie chciał nic ryzykować dla małego narodu. Trudno powiedzieć kiedy zapadła decyzja w sprawie interwencji wojskowej państw Układu warszawskiego, na pewno taka możliwość była brana pod uwagę od początku trwania „Praskiej Wiosny”. Choć Breżniew stwierdził, iż najpierw powinny być wykorzystane wszystkie środki nacisku politycznego, a dopiero później wojskowego, to trudno uwierzyć w jego dobrą wolę. Prawdziwą przeszkodą dla interwencji był międzynarodowy prestiż ZSRR i rozmowy radziecko-amerykańskie dotyczące rozbrojenia (SALT). Gdy tylko Moskwa zyskała pewność, że interwencja nie przeszkodzi procesowi rozbrojenia zaczęły się poszukiwania pretekstu. Gdy okazało się, że tzw. „zdrowe jądro” w KPCz, czyli ta część komunistów czeskich, która pozostawała wierna Moskwie, nie jest w stanie z powodu swojej słabości i braku poparcia w aparacie, zorganizować alternatywnego centrum władzy, nasilono nagonkę polityczną na KPCz, prowokacje StB nie należały do rzadkości. Ostatecznie rozstrzygnięto, że nie można dopuścić do zwołania XIV zjazdu KPCz, na którym jak przypuszczano, skrzydło neokonserwatywne ostatecznie pozbawione zostałoby wpływu na sytuację, a partia dałaby się zalać fali kontrrewolucji. Zadbano jeszcze, aby interwencja nabrała charakteru „bratniej pomocy”. Ściśle według wskazówek Moskwy, tzw. „zdrowe jądro” przygotowało listy wzywające (zvac dopisy) pomoc bratnich armii. Najbardziej aktywnymi „przywoływaczami” byli: D. Kolder, A. Indra, O. vestka, A. Kapek i V. Bil`ak [12]. Fakt, iż nie udało się upublicznić tych listów w masmediach był jedną z przyczyn politycznej klęski interwencji.
W nocy z 20 na 21 sierpnia 165 000 żołnierzy Układu Warszawskiego [13] wkroczyło na ziemię czechosłowacką [14]. Opór był beznadziejny. Interwencja nie złamała ducha społeczeństwa, Dubek zagroził, iż każdy, kto poprze interwencję, uznany zostanie za zdrajcę. 21 sierpnia KPCz wydała oświadczenie potępiające interwencję [15]. Grupa działaczy partyjnych stanowiąca tzw. „zdrowe jądro” została zepchnięta do politycznego cienia, a nawet wpadła w początkowych dniach w panikę [16]. Nawet G. Husak, który później zostanie wybrany jako posłuszne narzędzie Moskwy miał powiedzieć L. Novomeskmu: „No i widzisz, Laco, psia krew, co ten debil Breżniew znowu narobił” [17]. Polityczna klęska interwencji i jej masowa krytyka [18], zaniepokoiła pierwszych sekretarzy państw „piątki”. Breżniew stwierdził:
„Chociaż wojskowy atak na Czechosłowację przebiegł bez problemów, sytuacja polityczna pozostała poza naszą kontrolą; tzw. zdrowe siły totalnie zawiodły, nie są [członkowie tzw. zdrowych sił] zdolni do żadnej akcji, zachowali się zupełnie jak baby i schowali się w ambasadzie”.
Gomułka dodał:
„Mamy jedynie terytorium Czechosłowacji, ale nie mamy po naszej stronie ani narodu, ani partii, ani armii. W rzeczywistości tam rozpętała się kontrrewolucja, którą rządzi inteligencja [...] z tego punktu widzenia sytuacja jest gorsza niż na Węgrzech w roku 1956. Reakcja uzyskała nowe doświadczenie: że może istnieć nawet w obliczu wojsk sowieckich” [19].
Plan Breżniewa polegający na tym, aby „szybko i twardo zlikwidować istniejące od stycznia kierownictwo partyjne i państwowe tego kraju i bez zwłoki zastąpić je nowym, które by natychmiast i bezwarunkowo przyjęło importowane polityczne instrukcje” [20] zawiódł. „Potwierdziła się stara prawda o ograniczonej wartości bagnetów: można dokonać nimi wiele, ale siedzieć na nich nie podobna.” [21] Moskwa podjęła rękawicę walki o duszę narodu czeskiego. Pod naciskiem politycznym i psychologicznym delegacja czechosłowacka, która została odtransportowana do Moskwy, podpisać musiała tzw. Protokół Moskiewski, w którym czeskie kierownictwo zatwierdzało legalność interwencji. Liczono, że Dubek straci masowe poparcie społeczeństwa popierając inwazję i zachwiana zostanie wiara w jego intencje. Protokół Moskiewski nie oznaczał automatycznego zwycięstwa sił posłusznych Kremlowi. Moskwa zrozumiała, że odwrócenie skutków Praskiej Wiosny będzie bardzo trudne, a zatwierdzenie legalności inwazji wojsk Układu Warszawskiego zaledwie inicjowało mozolny proces zawracania koła dziejowego, zwany „normalizacją”, który przybrał na sile po ostatecznym upadku Dubeka w kwietniu 1969 r.
Praska Wiosna była zapowiedzią pierestrojki, [22] próbą reformy socjalizmu, której z perspektywy czasu nie sposób odmówić błędów. Główną pomyłką była wiara, że reforma socjalizmu jest w ogóle możliwa, że wystarczy oczyścić go z błędów i wypaczeń, takich jak: „[…]’wiodąca rola’ KPCz w ogóle, a osobiste rządy A. Novotnego szczególnie, ekonomiczna niewydolność i społeczna nierówność, centralnie–przydziałowy system narodowej ekonomiki, kuratela partyjnego aparatu nad inteligencją […]” [23]. Ekipa, która doszła do władzy po styczniu 1968 nie brała pod uwagę możliwości zmiany systemu, lecz tylko ulepszenie go.
Pojęcie socjalizmu było bardzo popularne wśród narodu czechosłowackiego, o czym świadczą wyniki badań opinii społecznej [24]. Przeprowadzone po raz pierwszy od wielu lat badania z 1968 r wskazują na 86% poparcie dla socjalistycznej drogi rozwoju, podczas gdy za innym typem rozwoju, tj. kapitalizmem opowiedziało się 5%. Ciekawe, że jeszcze 23-24 listopada 1989 r. [25] 45% obywateli na pytanie jaką drogą miał by się ich kraj rozwijać odpowiedziało, że socjalizm, podczas gdy za kapitalizmem opowiedziało się 3%. Warto zwrócić uwagę na fakt, że jedno z najgorętszych zagadnień Praskiej Wiosny – kwestia „wiodącej roli” partii została rozwiązane połowicznie. Nawet „progresywni komuniści” nie chcieli dzielić się władzą, nigdy więc rozwiązanie polegające na wprowadzeniu pluralizmu partyjnego nie miało szans powodzenia. Zdecydowano się na utworzenie frakcji i ścierających się prądów wewnątrz partii. Był to tylko jeden z przykładów na to, że reformiści pozostali do końca socjalistami i poza socjalizm nie zamierzali wykraczać, przez co w pewnym momencie znaleźli się w zupełnie innym miejscu niż bardziej radykalnie nastrojone społeczeństwo. Nie udało się reformistom znaleźć sojuszników wewnątrz obozu, nie udało się także zapewnić zdecydowanego poparcia dla swych idei na arenie międzynarodowej, choć przyznać trzeba, że było to zadanie niezwykle trudne. Niewątpliwą klęską polityczną i symbolem hańby narodowej stało się podpisanie Protokołu Moskiewskiego.
Wydarzenia 1968, mimo że zakończyły się zwycięstwem „normalizatorów”, pozostawiły po sobie trwały ślad: zalążek społeczeństwa obywatelskiego, formułowanie się nowych inicjatyw społecznych, manifest „10 punktów”, KAN (Klub Zaangażowanych Bezpartyjnych), tworzenie różnorodnych programów politycznych, od lewackich po chadeckie i ludowe. Innym trwałym śladem „Praskiej Wiosny” był spadek prestiżu państw biorących udział w interwencji. Interwencja spotkała się nie tylko z krytyką rządów państw Zachodu, ale i partii komunistycznych z całego świata.