W XXI wieku rzadko możemy spotkać ludzi dobrego serca. To jednak nie oznacza, że nikt na świecie nie ma sumienia i nie chc3e pomagać. Oczywiście, że tacy ludzie są. Istnieją osoby, które chcą pomóc, a jako uzasadnienie podają różne przyczyny, m.in. powołanie do pracy wolontariusza, pozytywne zmiany w psychice itp. Przecież dzięki temu zdobywamy nowe umiejętności, a także niesiemy innym pomoc.. Jest to bardzo ważne. Zatem warto pomagać innym ludziom. Swoją tezę postaram się udowodnić w poniższych argumentach.
Pierwszym argumentem, jakiego użyję, będzie opowiadanie Doroty Terakowskiej pt. ,,Piąty talerz", w którym autorka opowiada o swoich przeżyciach w wigilijny wieczór. Podczas przygotowań do kolacji gdzieś zaginęła młodsza córka, Małgosia, która miała tylko wyjść na spacer z psem. Po chwili dziewczynka wróciła do domu, ale nie sama. ,,Wypożyczyła" pewną starszą panią, ,,panią od piątego talerza" z domu starców, ponieważ była samotna i nieszczęśliwa, a nikt nie chciał jej do siebie przygarnąć. Dopiero wtedy mama zrozumiała, jak wielki gest uczyniła jej córka. Z tej opowieści możemy wyciągnąć wniosek, że nawet najbardziej błahy gest może być znakiem wielkiej miłości do bliźnich.
Pisząc tę rozprawkę, przypomniała mi się ,,Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie", która opowiada o pewnym wędrującym człowieku, którego napadnięto, pobito i zostawiono ciężko rannego i cierpiącego na drodze. Przechodził obok niego kapłan, a następnie lewita, jednak żaden z nich się nie zatrzymał. Przechodził także pewien Samarytanin i zauważył go. Zatrzymał się, ponieważ przejął się jego losem. Bardzo chciał mu pomóc. Zapłacił za opiekę nad nim. Jak wynika z przypowieści, Samarytanin, nazwany ,,miłosiernym", w rzeczywistości taki był. Można go porównać do dzisiejszych wolontariuszy, którzy bezinteresownie pomagają innym ludziom.
Ostatni argument pragnę poświęcić wielkiej osobie, Janowi Pawłowi II. Był to Polak wielkiego serca i miłości do innych. Nasz rodak bardzo dobrze rozumiał, czym jest dla człowieka cierpienie. Przytoczę fragment książki ,,Jan Paweł II-Autorytety" Jacka Moskwy: ,,...podczas uroczystości powitania usłyszeliśmy takie słowa człowieka w białej sutannie:,,Proszę, aby szczególnie blisko raczyli być ci, którzy cierpią. Proszę o to w imię słów Chrystusa ,,byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie" (Mt 25,36). Ja sam nie mogę odwiedzić wszystkich chorych, [...] cierpiących- ale proszę ich, aby duchem byli blisko mnie". Od czasu zamachu w 1981 roku. Papież bardzo cierpiał, pokazując innym, że zostawienie człowieka chorego, cierpiącego bez pomocy jest zabójstwem i wielkim grzechem. Uważam, że to człowiek, z którego można, a nawet trzeba brać przykład.
Podsumowując, stwierdzam, że świat w XXI wieku wcale nie jest przesiąknięty złem i egoistycznym społeczeństwem. Mamy wiele autorytetów, dzięki którym rozumiemy sens istnienia choroby i cierpienia na świecie. Oczywiście potwierdzam moją tezę, która mówi nam, że warto pomagać innym ludziom, ponieważ czerpiemy z tego korzyści.