Leszczyński jest jednym z najoryginalniejszych polskich reżyserów. Jego filmy mają zazwyczaj staranną kompozycję obrazów, uporządkowanych, oczyszczonych ze zbędnych detali. Jest jednym z niewielu, którym się udaje osiągnąć uniwersalizm w formach bezpośrednich, czystych. Oswoił we współczesnej estetyce filmowej patos, ocalił wzniosłość - zauważył Maciej Pawlicki.
"Konopielka" przenosi widza w pejzaże odludnej wsi, lecz czyni to w nieco odmiennej tonacji emocjonalnej. Dużo więcej tu komizmu (głównie słownego), pojawia się też satyra na postęp, a z drugiej strony na fanatyczne i pełne przesądów zacofanie. Humorystyczne walory filmu oddają jednak często pola poważniejszej refleksji nad wymuszanym przez rozwój cywilizacji zrywaniem więzi człowieka z przyrodą, odrzucanie tradycji, w której przecież nie wszystko jest złe i pozbawione znaczenia. Jak mówił autor powieści i scenariusza Edward Redliński: "Konopielka to rzecz o przeszłości, o "kulturze statycznej", życiu tradycyjnym, a nie o tym, skąd przyszliśmy, co w nas jeszcze w środku, co przezwyciężyliśmy..." O powodzeniu filmu Leszczyńskiego zadecydowało przede wszystkim znakomite aktorstwo, zwłaszcza Anny Seniuk jako Handzi i Krzysztofa Majchrzaka w kluczowej roli Kaziuka. Ekranową "Konopielkę" docenili jurorzy Festiwali w Gdańsku oraz Vevey i Havgesund, przyznając jej główne nagrody. Akcja filmu toczy się w zapadłej wsi Taplary, gdzieś na Białostocczyźnie. Młody chłop - Kaziuk wyjeżdża rankiem do lasu po chrust na opał. Po powrocie zastaje w chałupie istną rewolucję. Przedwcześnie ocielona (co wskazuje na siły nieczyste) krowa, wędrowny dziad, nauczycielka i prelegent z miasta, który w dodatku wytyka jego rodzinie brak higieny, zabobonność i zacofanie. Nawołuje też do organizowania szkoły i budowy linii elektrycznej. Kaziuk niewiele z tego rozumie, ale pozostaje pod wrażeniem. Zwłaszcza apetycznej nauczycielki.