Główny bohater „Potopu” Sienkiewicza, to postać na poły historyczna. Jan Chryzostom Pasek w „Pamiętnikach” podaje, że w 1658 roku pułkownik Samuel Kmicic „żołnierz dobry”, służył w wojsku litewskim pod Sapiehą, dostał się do niewoli rosyjskiej, skąd wydostał go Czarniecki. Pozostałe wydarzenia z życia bohatera (służba u Radziwiłła, udział w walce ze Szwedami, wysadzenie kolumbryny) to fikcja literacka.
Sienkiewiczowski Kmicic to przedstawiciel szlachty XVII w., potomek zubożałego rodu szlacheckiego. Poznajemy go podczas pobytu na Laudzie, jako zabijakę, awanturnika, skazanego za swe warcholskie życie i niecne postępki na banicję. Jest więc młody Kmicic uosobieniem porywczości, lekkomyślności, niezdyscyplinowania, zarozumialstwa i dumy połączonej z odwagą- jest dla nas przykładem „klasycznego” warchoła.
Kmicic, zgodnie z wolą Herakliusza Billewicza, przybywa, by objąć w posiadanie Lubicz. Tam spotyka Oleńkę Billewiczównę, pannę "zapisaną mu" w testamencie. Zakochuje się w niej, ona w nim zresztą też.
Jednak Kmicic, lubiący hulanki prędko zawiódł po raz pierwszy swą ukochaną. Podczas pijatyki na dworku w Lubiczu, Kmicic wraz ze swoją bandą zdemolował rodzinne pamiątki Billewiczów. Była to oznaka braku szacunku i wdzięczności ze strony pana Andrzeja dla Herakliusza Billewicza. Kmicic mógł zapobiec temu wybrykowi, lecz tego nie zrobił. Wolał zabawiać się w gronie przyjaciół, niż pomyśleć o uczuciach Oleńki.
Z kolei innym razem, kiedy jego kompani zatrzymali się w barze, doszło do bójki. Miejscowi ludzie, sprowokowani zaczepkami gości, wyrżnęli całe zaczepliwe towarzystwo. Kiedy Kmicic zobaczył jak okrutnie rozprawiono się jego przyjaciółmi zapałał żądzą zemsty. Jakoby w amoku pan Andrzej spalił wioskę Butrymów. Poniekąd działał w afekcie i można zrozumieć jak głęboki wstrząs przeżył. Sytuacja jednak ujawniła jego cechy jak np. porywczość, żądza zemsty, ale także wierność swym towarzyszom i bezgraniczną przyjaźń. Jednak takiego postępowania nic nie usprawiedliwia. Kmicic takim postępowaniem zraził do siebie szlachtę Laudańską, a także Oleńkę. Zobaczyli oni w nim okrutnika pałającego jedynie żądzą zemsty, rozbójnika, który za nic ma życie niewinnych ludzi, za gbura.
Inne cechy pana Andrzeja, które częściowo świadczyłyby, że częściowo jest rycerzem, a jednocześnie o jego impertynencji, poznajemy, gdy ten stacza pojedynek z Wołodyjowskim. Nie chlubne jest dla rycerza ignorowanie przeciwnika i naśmiewanie się z niego. Pan Andrzej przekonany był o swym zwycięstwie nad „małym rycerzem”- krótko mówiąc lekceważył go. Jakże się rozczarował! Pan Michał pokonał Kmicica i ciężko go ranił. Znamienne i godne prawdziwego rycerza są słowa, które wypowiedział wtedy pan Andrzej: „Kończ waść, wstydu oszczędź”. Kmicic nie bał się śmierci. Był honorowy- jak prawdziwy rycerz. Ocalał dzięki swojej damie serca, którą tak mocno kochał i która jego darzyła równie mocnym uczuciem. Ta miłość go uratowała, powstrzymała miecz Wołodyjowskiego przed ostatecznym ciosem.
Kmicic odrzucony za swe niecne zachowanie przez Oleńkę, oddaje się pod rozkazy Radziwiłła, nie zdając sobie sprawy ze zdradzieckich posunięć wielkiego magnata. Ma nadzieję, że przy jego boku, wsławiając się zasługami dla kraju odzyska dobre imię w oczach Oleńki. Naiwny i gorliwy przyrzeka wierność Radziwiłłowi. Jednak po pewnym czasie orientuje się, że popełnił błąd, a Radziwiłł jest zdrajcą. Pragnie wszystko odkręcić, choć nie jest to łatwe, ponieważ złożył mu śluby wierności. Świadomy swego upadku postanawia jednak się zemścić. Wpierw jednakże czyni postanowienie oczyszczenia się z win poprzez służbę Polsce jako Babinicz.
Kiedy podsłuchuje rozmowę dotyczącą napaści Szwedów na Jasną Górę, nie zastanawia się długo i wyrusza, aby ostrzec przeora klasztoru. Tak też przemiana Kmicica, pierwsze odkupienie win, spowiedź i chłosta mają miejsce w jasnogórskim klasztorze. Andrzej pod osłoną nocy wysadza kolumbrynę prochem i dostaje się do niewoli. Świadczy to o jego głęboko rozwiniętym patriotyzmie, który znamionuje tylko prawdziwego rycerza. Nie bał się ryzyka, jakim groziła konspiracja przeciw Szwedom- liczyła się tylko obrona Jasnej Góry, swojej ojczyzny.
Na dworze królewskim, po rozmowie z królem dostrzega pierwsze szanse na rehabilitację. Przedstawia śmiały plan przeprowadzenia Jana Kazimierza do Polski. Sam dowodzi jednym z oddziałów, a kiedy spostrzega Szwedów, bez wahania rzuca się w wir walki. Mimo wielu ran powstrzymuje zaciekłe ataki wroga. Walczy jak prawdziwy rycerz, nie bacząc na swoje rany, na ból. Pragnie tylko przyczynić się do ocalenia ojczyzny i odzyskania dobrego imienia, aby móc wraz z nim odzyskać i serce Oleńki.
Jeszcze wiele razy dał Kmicic dowody swej odwagi, męstwa, sprytu i bohaterstwa w walce z wrogiem. Został dowódcą oddziału Tatarów, którzy go bardzo pokochali, byli mu oddani, a jednocześnie budził w nich respekt. Razem z nimi Babinicz wprowadził w błąd wojska Bogusława i zrobił zamieszanie w jego obozie. Walczył pod Czarnieckim i Sapiehą do końca najazdu Szwedów na Polskę. W tym czasie poznał, ze nic nie jest ważniejsze od ojczyzny i że zawsze trzeba stawiać ją na pierwszym miejscu. Tak też postąpił, gdy jednocześnie dowiedziawszy się gdzie jest Oleńka i dostawszy wezwanie na kolejną wojnę wybrał to drugie, bo wiedział, że Polska jest ważniejsza od życia prywatnego. Z resztą co to za życie, kiedy ojczyzna jest grabiona, niszczona, niespokojna?
Postępowanie Kmicica, na początku złe, warcholskie, z czasem uległo drastycznej, ale i
pozytywnej przemianie. Kiedy Kmicic „przejrzał na oczy”, czynnie zaczął brać udział w obronie Rzeczpospolitej.
Ranny i wyczerpany wojną Kmicic wraca do Lubicza w chwili, gdy Oleńka ma wstąpić do klasztoru. Spotkanie młodych zbiega się w czasie z powrotem chorągwi laudańskiej i przywiezieniem listów rehabilitacyjnych od króla. Wkrótce potem odbywa się ślub Kmicica i Oleńki.
Reasumując postać Kmicica wyłaniająca się z kart powieści Sienkiewicza, jest niezwykle dynamiczna. Bohater przechodzi drastyczną metamorfozę. Z niewątpliwego warchoła, który utracił dobre imię, staje się sławetnym wojownikiem. Odzyskuje dobrą reputację i miłość Oleńki, płacąc pierwej za swoją porywczość, zawadiactwo i butę. Wykazuje się szeroko pojętym patriotyzmem, honorem i nie małym poświęceniem. Dlatego też, mimo swych wcześniejszych „grzechów” zasługuje na miano prawdziwego rycerza.