Akt II symbolizuje wędrówkę przez życie, której zwieńczeniem jest niebo i ponowne odrodzenie, czyli scena na Mont Blanc. Monolog Kordiana to odpowiednik Wielkiej Improwizacji, w którym bohater odnajduje sens swojego życia. Nie następuje to jednak od razu. W wywodzie Kordiana zwątpienie splata się z entuzjazmem, rozpacz z nadzieją. Zanim bohater dochodzi do upragnionej wielkiej idei, przeżywa wiele rozterek.
Akt pierwszy kończy się próbą samobójstwa. Umiera wtedy naiwny kochanek romantyczny, a rodzi się Kordian poszukujący, który wyrusza w podróż po Europie, aby odnaleźć samego siebie; jakąś wartość, która nadałaby mu określoną tożsamość. Podróż przynosi kolejne rozczarowania. Kordian przekonuje się, że siłą rządzącą światem są pieniądze. Okazuje się, że można kupić niemal wszystko: władzę, szlachectwo, nawet miłość. Świat przepełniony jest złem i fałszem. Ostatnią nadzieją istnienia prawdy i sprawiedliwości staje się papież. Niestety i on, okazuje mu jedynie pogardę i brutalnie sprowadza bohatera na ziemię. Kościół w imię konkretnych interesów politycznych sprzeniewierza się swojej misji i zdradza wiernych.
Kordian ponosi kolejną klęskę i traci jakąkolwiek nadzieję. Daje temu wyraz w monologu na najwyższym szczycie Alp. Ten sposób wypowiedzi stał się dla bohatera uzewnętrznieniem własnego „ja”, wyrazem indywidualizmu i egocentryzmu zarazem. Kordian ujawnia swoje wątpliwości wydobyte gdzieś z głębi duszy, manifestuje bunt wobec świata, a tym samym określa własny system wartości. Bohater szuka harmonii, odnosi się do natury. Otaczającą go przestrzeń nazywa „kryształową kulą”. Próbuje z niej odczytać przyszłość, wysłuchać modlitwy. Jest to przestrzeń myśli a nie słów, „tu dźwięk nieczysty głosu ludzi obumiera, a dźwięk myśli płynie dalej”. Jednak ta „kryształowa kula” ogranicza go, zamyka, na co zwróci również uwagę Doktor-Szatan w rozmowie z Kordianem w szpitalu wariatów (w. 817-820). Czyni go to rozdartym między pragnienie czynu a niemoc. Powraca wahanie i myśli samobójcze - „może lepiej się rzucić w lodowe szczeliny?”.
Podsumowując swoją podróż po Europie Kordian odkrywa, że jego doświadczenia były przeciwne marzeniom. Wierzył, że odnajdzie siebie, lecz spotkał go zawód. Dzięki temu dojrzał i porzucił naiwne, dziecinne mrzonki. Kontakt z Absolutem na Mont Blanc stał się dla niego oczyszczeniem i odrodzeniem. Odkrył w sobie wielkie marzenia, wielkie możliwości. Mimo, że nie wie czy powinien, postanawia je zrealizować. Chce uwolnić świat od zła, napełnić go uczuciami i wiarą.
Scena na Mont Blanc niewątpliwie jest momentem przełomowym w życiu Kordiana. Romantyczny, ogarnięty bólem świata kochanek o słabej psychice, który jest zdolny do tego, by odebrać sobie życie z powodu złej passy, stając w obliczu Absolutu odnajduje cel w życiu. Postanawia walczyć o wolność, nawet jeśli miałoby go to kosztować życie. Okazuje się jednak, że nie potrafi sprostać obranej idei. Zamieniając się w bojownika nie traci wrażliwej psychiki i wyobraźni, które staną mu na drodze. To właśnie Imaginacja i Strach powstrzymują bohatera przed osiągnięciem zamierzonego celu. Kordian ukazany jest jako myśliciel – nie człowiek czynu, bohater hamletyczny, który gubi się w gąszczu psychicznych rozterek.