Tego dnia źle się czułam. Bolała mnie głowa i było mi duszno. Postanowiłam, że wcześniej położę się spać. Zasnęłam natychmiast.
Nagle, poczułam dziwny chłód. Wstałam z łóżka i wyjrzałam przez okno. To było niesamowite. Moim oczom ukazał się obcy widok. Zamiast smutnych, szarych bloków, przed oknem ujrzałam piękne budowle. W podstawie miały krzyż, były strzeliste. Posiadały wąskie, wysokie okna w których widniały olśniewające, kolorowe witraże. Z lekcji historii wiem, ze wybudowane zostały w stylu gotyckim.
Postanowiłam, że wyjdę na zewnątrz i rozejrzę się po okolicy. Kiedy wyszłam z budynku – oniemiałam. Wszystko wyglądało inaczej. Po
placu, który znajdował się nieopodal, spacerowały wytworne damy i rycerze. Kobiety miały na sobie piękne suknie w przeróżnych kolorach. Jednak większą uwagę zwróciłam na ubiór mężczyzn. Posiadali błyszczące metalowe zbroje oraz miecze. Przy butach widniały ostrogi, a w okolicach bioder – grube pasy. Rozmawiali w wytwornym języku o rzeczach dla mnie niezrozumiałych. Udało mi się podsłuchać konwersacje dwóch młodych mężczyzn. Mówili o człowieku, który całe swoje życie poświęcił Bogu. Oddał majątek, porzucił żonę i wiele lat spędził pod bramami jednego z kościołów. Kiedy był już bliski śmierci, objawiłam mu się Matka Boska. W całym mieście zaczęły bić dzwony.
Rycerz, który opowiadał wszystkie te niesamowite zdarzenia, był pełen podziwu dla ascety. Nazwał go świętym Aleksym. Po wysłuchaniu tej ciekawej historii udałam się na dalszą wędrówkę. Doszłam do centrum miasta i w miejscu, w którym od niegdyś widniał budynek Akademii Krakowskiej, ujrzałam podstawę budowli. Niesamowite! Akademię wybudowano w 1364 roku, wiec znajduję się w XIV wieku. Epoka, w której teraz żyję to średniowiecze. Z lekcji języka polskiego wiele wiem o tym czasie. Za jej początek uważa się rok 476, upadek cesarstwa rzymskiego. W Polsce rok 966, czyli chrzest naszego państwa. Koniec średniowiecza to trzy zdarzenia: rok 1450 – wynalezienie druku przez Jana Gutenberga, 1453 – upadek Konstantynopola oraz 1492 – odkrycie Ameryki przez Krzysztofa Kolumba. W Polsce schyłek średniowiecza to XV-XVI wiek.
Teraz już wiem skąd to ciekawe towarzystwo na rynku oraz piękne budowle za moim oknem. Przypominam też sobie legendę, którą słyszałam od młodego rycerza.
Tylko co ja tu właściwie robię? Dlaczego nagle znalazłam się w innej epoce?
Rozmyślając o całej przygodzie nawet nie zauważyłam, że znalazłam się w samym środku ciemnego lasu. Zaczęłam krzyczeć, ale nikt nie odpowiadał. Nagle usłyszałam szmer w krzakach. Podeszłam bliżej i zza zielonych liści wyłonił się ogromny, brunatny smok. Zaczęłam uciekać. Biegłam ile sił w nogach, aż nagle poczułam silne uderzenie w plecy. Otworzyłam oczy i odetchnęłam z ulgą. Byłam na podłodze mojego ciasnego pokoju, a za oknem widniały smutne, szare bloki. To był tylko sen.
Dzięki tej przygodzie wiele dowiedziałam się o epoce dotąd tak odległej. Jednak nie wszystko, co ujrzałam, było autentyczne. Bo przecież smoki to tylko legenda...