Podróż czternasta z Dzienników gwiazdowych, autorstwa Stanisława Lema, przedstawia w drwiący sposób ?obcych?, a właściwie kontakt z nimi i podróż na ich planetę.
Bohater tych dzienników ląduje na planecie Enteropia i rejestruje się w biurze turystów, po czym udaje się do pokoju, w którym przygotowują jego rezerwę. W ten właśnie , bardzo ciekawy, zagadkowy sposób, autor przedstawia życie na innych planetach, jeśli takie życie w ogóle istnieje. My możemy się tylko domyślać takiego czegoś, a Lem przedstawi nam to pewnie, tak jakby sam tam był.
Po obejrzeniu jak tworzą rezerwę, nasz bohater wziął się za zwiedzanie, m.in. zauważył, że Andryci świecą i swoje uczucia pokazują przez zmianę koloru oświetlenia. Zaszedł do sklepu, gdzie chciał kupić przewodnik po owej planecie, lecz zdołał kupić jedynie przewodnik dla Jowiszan, który zaczął czytać, a następnie ruszył w dalszą podróż. Dlaczego Stanisław Lem pisał takie historie? I dlaczego w nich używał takiego dziwnego słownictwa? . Bardzo ciekawą sytuacją zastosowania ?dziwnego? słownictwa była przygoda w barze, która zakończyła się wyproszeniem gościa z baru. A wszystko było spowodowane tajemniczym dla bohatera i czytelników słowem ?sepulka?. Autor dzienników przedstawiał co chwilę tajemnicze hasła. Może autorowi nudziły się zwykłe teksty zawierające ?ziemskie? słowa. Dlatego też użył całkiem nowe. Ale dlaczego nie wyjaśnił ich znaczenia? Może sam nie wiedział... Pewnie chciał, żeby zostały bez wyjaśnienia, tłumaczenia ziemskiego. Nadawały one tajemniczego znaczenia. Pobudzały słuchacza do myślenia i wzbudzały wyobraźnię.
Tak więc te dzienniki według mnie przedstawiają kontakt z istotami pozaziemskimi w może trochę drwiący sposób, lecz z pewnością tajemniczy, nie odsłaniający całej prawdy. Jest to również opowieść o podróży w czasie, lecz ni ma to, aż takiego związku z głównym celem dzienników, czyli zabawnego przedstawienia życia istot poza ziemią.