PIESN VII
Ksiegi pierwsze "trudna rada w tej mierze...". W tej milosnej piesni poeta ubolewa nad tym ze na pewien czas musi rozstac sie ze swoja ukochana. okres rozlaki bedzie dla niego czasem smutku i tesknoty. Teraz wydaje mu sie, ze wszystko co dobre juz sie dla niego skonczylo. Nikt ani nic nie jest w stanie uwolnic go z wiezienia milosci, w ktorym sie znalazl. W myslach przchowuje obraz kobiety najpiekniejszej ze wszyskich. jej sliczne policzki porownuje do zorzy, ktora rano czerwieni sie nad morzem, zamienia ciemnosci w swiatlo, jest taka piekna, ze znikaja przed nia gwiazdy i w ukryciu czekaja nastepnej nocy. Z uczuciem podkresla: "takas ty w oczu moich". Podmiot liryczny zazdrosci drodze, po ktorej stapa zgrabna noga ukochanej, zazdrosci lasom i skalom, ze slysza jej wdzieczny glos, za którym tak bardzo teskni. Pozostaje mu tylko nadzieja, ze wkrotce sie zobacza, bo: "w nadzieje ludzie orza i w nadzieje sieja". Na koniec poeta prosi, by ukochana nie byla zbyt sroga i nie karala go zbyt dlugim rozstaniem, w czasie ktorego nie moglby ogladac jej pieknej twarzy.