Wczoraj podczas przechadzki po agorze usłyszałem rozmowę dwóch przechodniów.
Rozmawiali podniesionym i bardzo podekscytowanym głosem. Moja dziennikarska ciekawość nie pozwoliła mi przejść obok takiego zachowania obojętnie, to też podszedłem bliżej, to co usłyszałem było niezwykłe . Okazało się, że wynalazca Dedal, który został wygnany z Aten na Kretę za zabójstwo swojego siostrzeńca Talosa, nie otrzymał pozwolenia na opuszczenie wyspy. Postanowiłem przeprowadzić z nim wywiad.
Znalazłem go w domku jak zwykle zajętego pracą. Przywitał mnie serdecznym uśmiechem i zgodził się uczestniczyć w wywiadzie.
Redaktor: Panie Dedalu , może dzisiejszy wywiad zaczniemy od pytania, które najbardziej dręczy czytelników naszej gazety '' Ellada simera " - dlaczego pan nie mógł opuścić wyspy?
Dedal: Sądzę, że nie dostałem pozwolenia na opuszczenie wyspy, gdyż król Minos bał się, że nie dotrzymam danego słowa i zdradzę jego tajemnice.
R: Rozumiem, czy czuję się pan urażony z tego powodu ?
D: Jest mi raczej smutno, gdyż tęsknię za moim ukochanym domem - Atenami.
R: Czy spróbuję pan poprosić króla jeszcze raz?
D: Nie sądzę, aby zmienił zdanie, ale my z synem Ikarem nie potrzebujemy pozwolenia, ponieważ mamy nową koncepcję.
R: Jakiż to pomysł ?!
D: Mamy zamiar użyć mojego najnowszego projektu, aby uciec. Zbudowałem skrzydła, dzięki którym można latać.
R: Jak i z jakich materiałów pan je wykonał?
D: Zebrałem wiele piór i skleiłem je woskiem. Do obsługi potrzeba wiele siły, jednak sądzę ,że ja i mój syn poradzimy sobie.
R: Kiedy zamierzacie uciec ?
D: Właśnie wosk wysechł, więc bierzemy skrzydła, idziemy na wzgórze i wylatujemy.
R: Czy taki lot jest bezpieczny ?
D: Raczej tak, trzeba tylko pamiętać, aby nie podlatywać za wysoko, gdyż słońce rozpuści wosk ani za nisko, skrzydła zwilżeją, staną się ciężkie z spadniemy.
R:Dziękuje za udzielenie wywiadu i życzę udanego lotu.