Czas i miejsce: lipiec i początek sierpnia, okolice Władysławowa na wybrzeżu. Bohaterowie: Danusia Gawlikówna, pani Ada Rudzka – lekarka, Elza – niewidoma dziewczynka, rodzice Danusi, babunia, Artur – krewny pani Rudzkiej, Budziszowie – opiekunowie Elzy, Franciszka – gosposia. Treść: Rodzice Danusi zaplanowali w czasie wakacji remont mieszkania, więc postanowili wysłać ją z Torunia nad morze. Dziewczynka miała zamieszkać przez miesiąc w domu pani Ady Rudzkiej, która była koleżanką jej mamy. Pierwsze dni nad morzem wydawały się Danusi długie i nudne. Pani Ada dużo pracowała, a dziewczynka niechętnie wychodziła, nie lubiła też bawić się ze Smokiem – psem. Dopiero przyjazd krewnego pani Rudzkiej, Artura, wniósł do domu (tzw.Pisanki) trochę urozmaicenia. Artur był studentem, a przy tym młodzieńcem pełnym życia i poczucia humoru. Zabierał Danusię ze sobą na plażę, by korzystała z ładnej pogody. Pewnego dnia podczs zabawy na plaży Danka zobaczyła, że jakiś chłopak dokucza mniejszej od siebie dziewczynce. Bez zastanowienia stanęła w obronie poszkodowanej. Nie wiadomo, jak ta przygoda skończyłaby się dla niej, gdyby Artur nie pospieszył na pomoc. Danusia nie spodziewała się nawet, że już wkrótce spotka znowu dziewczynkę z plaży. Zdarzyło się to, gdy przyszła do wioski po świeże ryby na kolację. Od tej chwili często myślała o smutnej, milczącej dziewczynce o imieniu Elza... Kiedyś nawet, przezwyciężając lęk przed Piotrkiem – łobuziakiem z plaży, odważyła się pójść do domu Budziszów, by odwiedzić Elzę. Pomimo początkowych obaw z obu stron, dziewczynki szybko się polubiły i zapragnęły się jeszcze spotkać. W ciągu następnych kilku dni w świadomości Danusi nastąpiły duże zmiany. Jednej nocy pani Ada miała atak duszności. Okazało się, że jest chora na serce. Artur powiedział Dance także o tym, że pani Ada straciła męża i córeczkę. Danusia nigdy by nie przypuszczała, iż ta miła i zawsze dla wszystkich życzliwa osoba tyle w życiu przeszła. Dziewczynka postanowiła nazywać panią Adę ciocią. Drugie zdarzenie miało związek z Elzą. Któregoś dnia Danusia spotkała się z przyjaciółką na łące i przyniosła jej w podarunku książkę. Elza jednak nie ucieszyła się z prezentu, wyglądała na zakłopotaną. Danka nie rozumiała, dlaczego koleżanka robi jej przykrość i wtedy właśnie Elza z płaczem wyznała, że jest niewidoma. Dla Danki był to duży wstrząs. Chciała bardzo pomóc przyjaciółce, nie wiedziała tylko jak. Doceniała jednak zalety Elzy, jej ciekawość świata, spostrzeganie go w inny, nowy dla Danusi sposób. Dziewczynki coraz bardziej przywiązywały się do siebie, pragnęły swojego towarzystwa, gdyż dobrze się rozumiały. Wkrótce po wyjeździe Artura Elza – nie bez obawy – zdecydowała się na odwiedziny w Pisance, u pani Rudzkiej. Od tej pory była częstym gościem w domu pani doktor. Dziewczynki często miały szalone pomysły. Kiedyś wyszły do lasu i zgubiły drogę. Dopiero dzięki Elzie, która dobrze orientowała się w okolicy, zdążyły uciec do wsi przed nadciągającą burzą. Innym razem lekkomyślnie odpłynęły łódką zbyt daleko od brzegu i gdyby nie pomoc dwóch chłopców, utonęłyby. Okazało się, że uratował je Piotrek z kolegą. Od tego wydarzenia dziewczynki mogły bawić się na plaży blisko domu, lecz nie wolno im było kąpać się. Nie nudziły się jednak, gdyż wyobraźnia podpowiadała im ciekawe zabawy: w cyrk, w dom, w kolonię. Danusia zmieniła się i pani Ada z radością obserwowała te zmiany. Dziewczynka była śmielsza, bardziej otwarta na innych, wesoła. Pani Rudzka pisała o tym w listach do mamy Danusi. Wspominała też o Elzie, gdyż przejęła się szczerze losem niewidomej dziewczynki. Dowiedziała się, że nazywa się ona Elżbieta Jezierska, jest sierotą wychowywaną przez starych Budziszów i nie widzi od urodzenia. Lekarka postanowiła dziewczynce pomóc i poprosiła panią Gawlikową o współpracę. Dni mijały szybko i pobyt Danusi nad morzem – i tak już przedłużony o dziesięć dni – dobiegał końca. Na początku sierpnia mama Danki przyjechała do pani Rudzkiej, by po tygodniu wrócić do Torunia z córką. Tych siedem dni szybko minęło. Dziewczynki chodziły z panią Gawlikową na plażę, gdzie Elza uczyła się grać na organkach – podarowanych jej przez mamę Danusi. W niedzielę cała czwórka (z panią Rudzką) wybrała się na rejs statkiem po morzu, a w dwa dni później już trzeba się było żegnać. Na pamiątkę Danusia dostała od Elzy bursztyn – jej skarb znaleziony na brzegu. W dzień wyjazdu w Pisance panował duży ruch. Danusia myślała tylko o tym, by jeszcze pobiec do wsi do Elzy. Tymczasem... stary Budzisz przyprowadził swoją wychowankę do domu pani Ady. Jakaż była radość Danusi, gdy dowiedziała się, że Elza pojedzie do Torunia! To pani Rudzka postanowiła, że niewidoma zostanie poddana operacji (istniała szansa na powodzenie). Pani Ada przekonała Budziszów, że Elżunię weźmie do siebie jako swoją córkę i będzie się nią opiekować. Bajka Elzy o syrenie miała się sprawdzić. Problematyka utworu Książka „Spotkanie nad morzem” jest opowieścią o przyjaźni dziewcząt – rówieśniczek. Ta przyjaźń różni się jednak od wielu innych dlatego, że była przyczyną zmian, jakie zachodziły w postępowaniu dziewczynek. Danusia – trochę rozpieszczona jedynaczka – ze smutnej i nieco samolubnej stała się ożywiona, wesoła i pełna chęci do pomocy swojej niewidomej przyjaciółce. Elza bowiem wzbogaciła uczucia i wyobraźnię Danki poprzez swoje odczuwanie świata, ograniczone kalectwem.Pozwoliła Danusi „być swoimi oczami”, co jeszcze bardziej zbliżyło dziewczynki do siebie. Poza tym, losem niewidomej mieli zająć się specjaliści, co dawało szansę na wyleczenie.