Piękny wiersz który właśnie mówi o tym jak podchodzimy czasem my ludzie do kwesti wiary...właściwie to czy wierzymy...według mnie wierzymy ale nie koniecznie w Boga...wierzymy w coś co nas otacza ale nie koniecznie do końca musi być nazwane...A właśnie się jeszcze zastanawiałem nad taką kwestią...Dlaczego Barańczak w tytule zamieścił NN...tak sobie myśląć zdałem sobie sprawę że tym NN-em może być każdy z nas...zastanówcie się...powiedzmy teraz w wersji klerykalnej grzeszymy->spowiedź->modlitwa->rozgrzesznie a w wersji bardziej ludzkiej kiedy grzeszymy nie myślimy o tym bo robimy to naturalnie dopiero potem gdy czasem ktoś z nas stara się uspokoić powiedzmy że sumienie wtedy zwraca się swoimi słowami do Boga...dlatego przypominamy sobie modlitwę tworząc ją z własnych słów i przemyśleń...