Zbrodnia i kara" Dostojewskiego to z całą pewnością jedna z najlepszych książek, jakie kiedykolwiek przeczytałam. Kiedy do niej w końcu "zasiadłam", to nie mogłam się od niej oderwać. Gdy musiałam z żalem przerwać, aby wrócić do swoich obowiązków, starałam się je jak najszybciej wypełnić, aby dalej śledzić losy Rodiona Romanycza Raskolnikowa.
Co takiego zachwyciło mnie w tej powieśći, że omal nie oblałam egzaminu, do którego przez nią nie miałam czasu się uczyć? Mogę powiedzieć, że wszystko. Ciekawa fabuła, zawarte w niej prawdy, konstrukcja postaci, język, ponadczasowość, a przede wszystkim główny bohater, w którym się zakochałam.
W utworach Dostojewskiego panuje zazwyczaj mroczny klimat budowany przez obraz nędzy, cierpienia, choroby - tak jest i tutaj. "Zbrodnia i kara" to pierwsza z wielkich powieści Fiodora Dostojewskiego. Przypomina ona powieść kryminalną. Główny bohater popełnia morderstwo, a wykrywanie tej zbrodni zajmuje resztę utworu. Jednak nie o to tu chodzi. Jest to długa psychologiczna gra, motywy zbrodni także są niezwykłe, sięgające płaszczyzny filozoficznej. Żaden z bohaterów nie jest jednoznacznie dobry ani zły, wszyscy miotają się między moralnym upadkiem a najwyższymi uczuciami. Kara jest tu traktowana jako duchowe odrodzenie.
Dostojewski stworzył nową technikę konstruowania powieści i prowadzenia narracji - "polifonię", polegającą na tym, że każdy bohater mówi własnym głosem: przez wypowiedzi i działania postaci dochodzi do prezentacji rozmaitych postaw światopoglądowych - bez typowego komentarza narratora. Narrator przestaje być wszystkowiedzący i nie pełni już funkcji "nadrzędnej". Taką właśnie powieścią polifoniczną jest "Zbrodnia i kara".
Książka zmusza do refleksji, ale nie nuży, czego przykładem są moi znajomi, dla których "Zbrodnia i kara" stała się jedyną przeczytaną (z przyjemnością) dotychczas książką.